Prof. Jerzy Kłoczowski: chrzest legitymacją do europejskiej „Respublica Christiana”

Dzięki przyjęciu chrztu Polska wchodzi w zachodni obszar europejski, oparty na określonej kulturze i systemie prawnym, tam gdzie chrześcijaństwo było bardzo zasadniczym elementem – mówi prof. Jerzy Kłoczowski, jeden z najwybitniejszych polskich mediewistów, w wywiadzie dla KAI.

Za KAI

KAI: Niebawem będziemy obchodzić jubileusz 1050. rocznicy Chrztu Polski. Dlaczego pogański książę Polan, Mieszko, w tym właśnie momencie podejmuje taką decyzję?

Prof. Jerzy Kłoczowski: Decyzja Mieszka o chrzcie – choć mająca olbrzymie konsekwencje w innych sferach – w danym momencie była decyzją przede wszystkim natury politycznej. A pamiętać trzeba, że księcia Mieszka charakteryzowały wyjątkowe zdolności w tej sferze.

Musimy wiedzieć, że państwo Polan doświadczało wówczas bardzo poważnych zagrożeń ze strony sąsiadów. Od zachodu stykało się ono z zagrożeniem niemieckim, od południa czeskim, a od północy ze strony pogańskich Wieletów. Mieszko był doskonale świadom, że jeśli nie przyjmie chrześcijaństwa, to przegra wszystko. Wówczas tylko przyjęcie chrześcijaństwa gwarantowało uznanie przez europejskich sąsiadów danego państwa za niezależne.

W połowie lat 60. dziesiątego wieku Mieszko zdecydował się więc zawrzeć porozumienie z Czechami, którzy pomimo, że najeżdżali ówczesne jego państwo, a nawet zajęli jego dużą część, gotowi byli do takiego przymierza. Zgodnie z ówczesnymi zwyczajami miało ono być przypieczętowane małżeństwem, z czeską księżniczką Dobrawą, córką praskiego księcia Bolesława.

Dobrawa – jak piszą kronikarze – jednak postawiła wyraźne warunki poślubienia Mieszka?

– Tak, warunkiem jaki jednoznacznie postawiła Dobrawa, był chrzest Mieszka. Nie zamierzała ona wychodzić za poganina. Takie było jej wyraźne żądanie i Mieszko to przyobiecał.

Czy możemy precyzyjnie określić datę chrztu oraz miejsce, gdzie on nastąpił?

– Chrzest Mieszka nastąpił wedle wszelkiego prawdopodobieństwa na Wielkanoc 966 r., przypadającą wtedy 14 kwietnia, w jednym z głównych grodów Wielkopolski, której stolicą było wówczas Gniezno. Nie sposób tego bardziej precyzyjnie określić. Natychmiast po chrzcie, skoro Czesi przysłali mu pomoc militarną, Mieszko wyprawił się przeciwko Wieletom.

Jak przebiegał sam moment chrztu?

– Sam obrzęd chrztu przebiegał bardzo szybko, gdyż państwo Mieszka charakteryzowało się wielką, a nawet bezwzględną karnością, którą respektować musieli zostali jego poddani. Zarówno za Mieszka, jak i jego następców w państwie Piastów obowiązywała wyjątkowa dyscyplina, a nieposłuszeństwo wobec księcia karane było śmiercią.

Wygląda więc na to, że ta pierwsza chrystianizacja była czymś dość powierzchownym, przeprowadzonym pod przymusem?

– Czym innym była i na zupełnie innych regułach opierała się chrystianizacja będąca następstwem chrztu. A pod nieobecność zajętego wojną Mieszka, prowadzona ona była pod kierunkiem Dobrawy. Główną rolę w niej odgrywali duchowni przybyli z Czech. Główną rolę odgrywał biskup misyjny Jordan. Był to Niemiec, ale wcześniej osiadły w Pradze i znający język słowiański. Temu między innymi zawdzięczamy wiele terminów pochodzenia czeskiego w naszym słowniku chrześcijańskim.

Rola Dobrawy w dziele tej pierwszej chrystianizacji naszych ziem była zupełnie niezastąpiona. To właśnie jej powinniśmy budować pomniki. Jest to także ważny przyczynek do roli świątobliwych kobiet w naszej historii. Jej znaczenie można porównywać z rolą świętych niewiast takich jak Jadwiga Śląska czy św. Jadwiga, której chrzest zawdzięcza Litwa.

Dzięki Dobrawie, młody Kościół w Polsce stał się także szczególnym punktem zainteresowania Stolicy Apostolskiej. A stało się tak poprzez kontakty z Rzymem, jakie utrzymywała jej siostra Mlada, która była przełożoną jednego z klasztorów w Pradze. Ta wyjątkowo obyta i wykształcona mniszka miała bezpośredni kontakt z papieżem i osobiście odwiedzała go w Rzymie. To na jej prośbę papież mianował Jordana biskupem misyjnym i skierował go do Polski.

Jaki zakres terytorialny miało dzieło chrztu, zapoczątkowane przez Mieszka?

– Trudno jest określić dokładnie zakres geograficzny chrystianizacji dokonanej przez Mieszka i Dobrawę, najprawdopodobniej był on tożsamy z terenami, które były swego rodzaju „jądrem” jego państwa. Chodzi tu o Wielkopolskę z Gnieznem, Poznaniem i innymi grodami, jak również Kujawy.

Przyjęciu chrztu państwo Mieszka zawdzięcza szybki rozwój w rodzinie krajów europejskich?

– Znaczenie tego chrztu, leży w tym, że zapewnił on trwanie chrześcijaństwa w Polsce na długą metę. Dzięki przyjęciu chrztu Polska wchodzi w cały ten zachodni obszar europejski, oparty na określonej kulturze i systemie prawnym – tam gdzie chrześcijaństwo było bardzo zasadniczym elementem. Krótko mówiąc w obszar zachodniej kultury europejskiej, dzięki czemu zawdzięcza swój szybki rozwój i który nadaje jej tożsamość do dziś.

Nie było to jednak takie proste ani łatwe. Musimy pamiętać, że podobnie jak Mieszko, kolejnych jego ośmiu następców rządziło swym państwem w sposób absolutnie despotyczny, a za sprzeciw groziła śmierć. Stanowiło to poważny problem. Po początkowych sukcesach Mieszka i Bolesława Chrobrego, spowodowało to jednak katastrofę państwa, która zaczęła się od już od czasów Mieszka II.

Ten despotyczny sposób sprawowania władzy przez pierwszych Piastów spotkał się jednak w pewnym momencie z bardzo ostrym protestem biskupa krakowskiego Stanisława ze Szczepanowa. I to właśnie było przyczyną jego zamordowania w 1079 r. z polecenia Bolesława Szczodrego. Fakt morderstwa biskupa krakowskiego wywołał jednakże bunt poddanych księcia, którzy doprowadzili do jego wygnania. Zakwestionowane zostały dotychczasowe metody rządzenia.

Można powiedzieć, że Kościół, znajdując się wówczas w sporze z państwem, po raz pierwszy wygrywa…

– Widomym znakiem tego był bardzo silny kult biskupa Stanisława. Wiązał się on z odrzuceniem despotycznego systemu rządów zbudowanego przez pierwszych Piastów. Szeroki nurt jaki zaistniał w ówczesnych elitach po śmierci św. Stanisława postulował konieczność istnienia prawa, które będzie podstawą porządku państwowego. Jedną z pierwszych rzeczy, jakie postulował było wprowadzenie sądów. Jego głównym orędownikiem był Wincenty Kadłubek, który pisze na ten temat traktat o fundamentalnym znaczeniu. Był on człowiekiem bardzo dobrze wykształconym na Zachodzie, na ówczesnych uniwersytetach chrześcijańskich. Przez długi czas jego dzieło było niedoceniane, traktowane jako rodzaj zwykłej kroniki, a tymczasem „Kronika polska”, która wyszła spod jego pióra, była traktatem dającym podstawy koncepcji państwa prawa. Dotychczasowy system rządzenia poddał ostrej krytyce. Państwo postrzegał jako „Respublikę”, czyli dobro wspólne.

Mistrz Wincenty przyczynił się także bardzo do kanonizacji biskupa Stanisława, on też bardzo silnie propagował jego kult. Warto podkreślić, że tą drogą Kościół katolicki w XI wieku po raz pierwszy w swej już ponad 1000-letniej historii uzyskał pełną wolność i niezawisłość.

Możemy powiedzieć, że chrześcijaństwo przychodzi do Polski tak naprawdę w XIII wieku i to w swoim najlepszym wydaniu. A dzieje się tak w dużej mierze także dzięki dominikanom i franciszkanom. Wcześniej, od czasów Mieszka i Chrobrego, był tu tylko Kościół państwowy. W XIII stuleciu Polska staje się istotną częścią Kościoła i kultury zachodnioeuropejskiej. Zbiega się to z pogłębioną chrystianizacją.

Pan Profesor w swych badaniach mówi często o kluczowym znaczeniu dla kształtowania się cywilizacji europejskiej „renesansu XI i XII wieku”. Na czym on polegał?

– Podstawę stanowi wolne społeczeństwo, które powstaje w ciągu X-XIII stulecia. Prawa gwarantują wolność wsiom, miastom, stanom, różnym wspólnotom i Kościołowi. Nie ma niewolników, jak w starożytności. Kościół uzależniony dotąd od państwa, uzyskuje wolność, autonomię. Nie ma mowy o teokracji czy wszechrządach cesarza (jak w Rzymie i Bizancjum). Wyraźnie rysują się podstawy rozdziału państwa i Kościoła.

Głęboka ówczesna reforma Kościoła nawiązuje do europejskiej, powszechnej edukacji wiernych, rzeczywistej chrystianizacji, europeizacji, dotąd bardzo zaniedbywanej. Prawa gwarantujące wolność tworzą trwałe podstawy demokracji, zwalczania dyktatur. Powstające uniwersytety, trwałe dzieło epoki, zapewniają silne zaplecze intelektualne rozwijającej się cywilizacji i Kościołom. Bardzo rozbudowane w ostatnim stuleciu międzynarodowe badania historyczne stworzyły nowy obraz dziejów zachodniego, łacińskiego kręgu cywilizacyjnego – możemy powiedzieć „naszej Europy” – która przez stulecia określała się sama jako Rzeczpospolita Chrześcijańska, „Respublica Christiana”. Bardzo intensywnie od XI-XIII wieku jako społeczeństwo uczonych ludzi czterech stanów, co je różni zasadniczo od poprzednich okresów starożytności. Wolność, podobnie jak społeczeństwo i państwa, uzyskuje (po raz pierwszy) Kościół Rzymski z papieżem na czele.

Równolegle z reformą Kościoła rozwija się potężny ruch intelektualny, rodzą się uniwersytety i scholastyka, i bogaty, wielostronny Renesans, nawiązujący do starożytności. Ten Renesans, pokazały to dobrze badania, łączy w XII-XIII wieku dziedzictwo starożytności z chrześcijaństwem, tworząc trwałe podstawy kultury europejskiej i humanizmu europejskiego. Europa odkrywa w tym okresie i integruje dorobek humanizmu epoki starożytnej, dowartościowując w ten sposób świat natury i rozumu ludzkiego. Racjonalizm Arystotelesa zostaje przez św. Tomasza z Akwinu włączony w samo jądro kultury chrześcijańskiej. W odkrywaniu człowieka osobne miejsce zajęły takie wartości jak przyjaźń i miłość, należące zarówno do starej tradycji judeochrześcijańskiej, jak i szczególnie kultywowane przez starożytność: Cyceron czy Owidiusz. – Nasz humanizm chrześcijańsko-renesansowy oznacza daleko idącą waloryzację człowieka i jego zdolności twórczych, jego rozumu i serca oraz poczucia odpowiedzialności. Jednym z podstawowych elementów wiary chrześcijańskiej jest wówczas kult Chrystusa-Człowieka, pomagający w odkryciu godności osoby ludzkiej i pokazujący wzorzec postępowania.

Jest to też okres głębokiej wewnętrznej reformy chrześcijaństwa.

– Olbrzymią rolę w tym zakresie pełnią zakony żebracze: franciszkanie i dominikanie. Oznacza to reformę, która nawiązuje wprost do Ewangelii i w tym duchu wzbogaca kształtujący się europejski humanizm. Typowym przykładem są dominikanie i franciszkanie, gdzie naśladowanie Chrystusa, radykalizm Ewangelii łączy się z otwartością na wiedzę i obecnością na uniwersytetach.

Osiągnięcia intelektualne, rozwój coraz większej liczby czynnych ośrodków intelektualnych, i faktyczna inkulturacja chrześcijaństwa w przestrzeni europejskiej stanowi jedno z kluczowych zjawisk dla rodzącej się wówczas „Respublica Christiana”, Rzeczpospolitej Chrześcijańskiej – Europy. Z określenia Res Publica wyrósł nowożytny republikanizm i oczywiście nasza Rzeczypospolita jako dokładne tłumaczenie tego terminu.

Średniowieczną „republikę chrześcijańską” utożsamiono do niedawna z typem państwa typowo wyznaniowego. Ale jest to chyba mocno zafałszowany stereotyp myślenia?

– Oczywiście. Warto przypomnieć, że ta średniowieczna „Respublica Christiana” nie oznaczała bynajmniej jakiejś formacji wyłącznie wyznaniowej, (rządy papieży i biskupów), lecz kulturową w najszerszym tego słowa znaczeniu. Było to pojęcie oznaczające identyfikację kultury z chrześcijaństwem. Termin ten nie miał nic wspólnego z Państwem Kościelnym.

Z kolei wieki XIII-XV są wielkim okresem głębokiej i powszechnej chrystianizacji społeczeństwa europejskiego. Chrześcijaństwo dociera do każdego człowieka, mężczyzny i kobiety, rodzin – wydobywają to wszystkie najnowsze badania – a prawdziwymi chrześcijanami przestają być tylko księża i mnisi. Następuje dowartościowanie świeckiego wiernego, w kształtujących się wówczas wspólnotach wiejskich i miejskich Europy. Od tego czasu mieszczanie i chłopi stają się szczególnie chrześcijanami.

Można powiedzieć, że formacja religijna, którą określiliśmy mianem „Respublika Christiana”, w Europie przetrwa w tradycji zwłaszcza wsi europejskiej długo, wcale nierzadko do XVIII wieku.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Marcin Przeciszewski