Dramatyczny list o. bp Zbigniewa Kusego

Przebywający na misjach w Republice Środkowoafrykańskiej o. bp Zbigniew Tadeusz Kusy OFM napisał do nas dramatyczny list o wydarzeniach, które miały miejsce w ostatnich dniach m.in. na terenie jego diecezji Kaga Bandoro. Poniżej cytujemy treść listu. Jest to informacja rzetelna, pochodząca ze źródła. Prosimy usilnie o modlitwę za miejscowości ogarnięte rebelią i za wszystkich pracujących tam misjonarzy.

 

 

Moi Drodzy!

 

Być może coś przeniknęło do wiadomości dzienników w Europie (wczoraj wieczorem była krótka informacja w telewizji francuskiej), wiec może i w Polsce było coś o ostatnich wydarzeniach w RŚA?

Aby nie było niejasności, piszę o tym z naszego podwórka.

U nas w trzech parafiach dekanatu centrum, to znaczy dwie w Kaga Bandoro i jednej, 10 km od katedry, co najmniej kilkanaście osób straciło życie w czasie ataków i przemieszczeń po wioskach uzbrojonych rebeliantów muzułmańskich. Kilka dni wcześniej sterroryzowali personel szpitala i chorych, którzy w popłochu uciekli, a rabusie zabrali się do dzieła. Są mniejszością w kraju. Zagarnięta przemocą władza w marcu 2013 r.skończyła się katastrofą polityczną i społeczną dla państwa. Do dziś okupują większą cześć terytorium kraju ( także z pustymi obszarami – parków i rezerwatów), nękają ludzi, kradną, palą domy, zabijają…  Wydawało się, że przez ostatnie miesiące niejako już coś się uspokoiło, a tu na nowo tyle zła.

Tydzień temu napadli na probostwo parafii na północy (NDELE), zabrali cenne rzeczy; w ubiegły piątek także, w dwóch naszych parafiach (świętego Zbawiciela w NDOMETE i Narodzenia Pańskiego w KB), sąsiedniej katedrze. W miejscowości 10 km stąd, przyjechali rano samochodem załadować zrabowane rzeczy z probostwa i państwowego ośrodka zdrowia, później wieczorem powrócili drugi raz zabrać kolejne rzeczy. I to wszystko w sąsiedztwie stacjonujących żołnierzy pakistańskich, pilnujących porządku na barierze wyjazdowej z miasta (podobnie było przy szpitalu, gdzie Pakistańczycy widzieli, co się dzieje i nie zareagowali!)

Proboszcz był nieobecny, przebywał w stolicy, na miejscu był tylko seminarzysta na stażu wakacyjnym, który został uderzony…Pojechałem tam w niedziele rano pocieszyć ludzi, odprawić Msze św. Po kilkukrotnym dzwonieniu zebrała się grupka około 30 osób, później doszło może jeszcze z 20. Kościelny uciekł, chyba około 20 km od wioski, więc Msza była pod strzechą…

Na probostwie porozrzucano rzeczy, proboszczowi zabrano wszystko z szafy, nawet materac z łóżka, zabrano także ornaty i alby, komputer, z jadalni naczynia, talerze, kubki…oraz instrumenty i głośniki dla chóru, ogniwa słoneczne z akcesoriami, dwa motocykle.

A najbardziej mnie dotknęło to, że rozbili głowy figury Maryi i Jezusa noszącej nazwę Matki Bożej Nawiedzenia!

To już znak złości przeciw naszej wierze!

Obecnie, od soboty i niedzieli przybyły nowe jednostki ONZ, Gabończycy i Burundyjczycy, którzy potrafią lepiej zadbać o porządek niż „nasi” stróże pokoju z Pakistanu!  Ufamy, że ich obecność powstrzyma gwałtowników.

Jutro do południa maja dotrzeć do Kaga Bandoro siostry misjonarki, oczekiwane już od pewnego czasu. Dlatego od wczoraj wieczorem pozostawiłem mieszkanko w ich domu i pierwszą noc byłem w domu biskupa.

Pozostaje mi – w stosownym czasie – rozpakowanie przeniesionych tutaj  rzeczy.

Póki co, muszę ponotować treści i wiadomości na zebranie diecezjalne, które zaczyna się za tydzień. Zakończy się ono niedzielnym odpustem świętej Teresy od Dzieciątka Jezus, Patronki naszej katedry i świeceniami diakona.

Mimo trudów, z ufnością chcemy podążać drogą Pana!

 

Polecam wszystkie nasze sprawy Waszym modlitwom.

 

Błogosławię i pozdrawiam bratersko!

+Zbigniew Tadeusz Kusy, OFM

 

Za Franciszkanie Panewniki