14 felicjanek ofiarami koronawirusa

Wśród ofiar epidemii Covid-19 szczególnie mocno ucierpiały siostry felicjanki z klasztoru w Livonii w amerykańskim stanie Michigan, gdzie 13 z 44 sióstr zmarło w wyniku zakażenia koronawirusem. Obok tych zakonnic na skutek infekcji zmarła także inna przedstawicielka tego zgromadzenia w stanie New Jersey. Większość ofiar koronawirusa wśród felicjanek amerykańskich to siostry o polskich korzeniach.

Do smutnych wydarzeń doszło w czasie kilku miesięcy – pomiędzy Wielkim Piątkiem a końcem czerwca br. Siostry, w większości starsze kobiety w wieku w wieku od 69 do 99 lat, uczyły w szkołach i wykładały na uczelni, zajmowały się tłumaczeniami, pracowały w bibliotece, uczyły religii, grały na organach i pielęgnowały chorych. Jedna z nich pełniła funkcję sekretarza w Watykańskim Sekretariacie Stanu. Inna napisała z kolei obszerną historię Zgromadzenia Sióstr Świętego Feliksa z Kantalicjo. Część była już na emeryturze. W ośmiu prowincjach USA, Kanady oraz na misjach na Haiti pracą i modlitwą służy Kościołowi i ludziom 469 sióstr w około 60 klasztorach. Klasztor pw. Najświętszej Maryi Panny w Livonii w stanie Michigan, gdzie 13 sióstr straciło życie na skutek wirusa, jest domem dla 44 felicjanek i pięciu przedstawicielek innych kongregacji studiującymi w pobliskim Madonna University.

S. Noel Marie Gabriel CSSF, dyrektor klinicznej służby zdrowia w prowincji, poinformowała, że oprócz 13 zmarłych sióstr, 17 zakonnic, które zostały zarażone, wyzdrowiały. Z kolei w klasztorze felicjanek w Lodi w stanie New Jersey, gdzie zmarła jedna siostra, 11 innych również zostało zainfekowanych koronawirusem, ale już wyzdrowiały. Obecnie nikt ze zgromadzenia nie przebywa w warunkach izolacji i nie ma aktywnych przypadków infekcji koronawirusowej. Te siostry, które powróciły do zdrowia, wciąż jednak doświadczają ogólnego osłabienia mięśni i zmęczenia, zarówno fizycznego jak i emocjonalnego. We wspólnocie felicjanek przestrzegano wszelkich procedur wprowadzonych ze względu na zagrożenie pandemią. Siostry regularnie myły ręce, nosiły maski ochronne, zachowywały bezpieczną odległość między sobą i regularnie dezynfekowały otocznie. We wspólnocie zrezygnowano z niektórych praktyk, które mogłyby być uznane za niebezpieczne w sytuacji pandemii.

Za: KAI