Ksiądz Roman Forycki SAC
1. „Zakazaliśmy wam surowo, abyście nie nauczali w to imię” (Dz 5, 28). Kto zakazał? Pan Bóg? Nie – zakazali ludzie: arcykapłan, Sanhedryn. Komu zakazali? Apostołom, posłanym w imię Boga przez Jezusa. I ci ludzie, posłani przez Boga, stanęli przed alternatywą: kogo posłuchać?
2. Przed podobną alternatywą często staje człowiek posłany przez Boga. Stanął przed nią nawet śp. kardynał Prymas Wyszyński, gdy ludziom, którzy chcieli czego innego niż Bóg, odpowiedział zdecydowanie: „Non possumus” (nie możemy), czyli – nie możemy was posłuchać. Jak historia długa, Kościół na propozycje świata sprzeczne z nakazem Boga odpowiadał jak św. Piotr: „Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi”.
3. Ten moment słuchania Boga w szczególny sposób akcentuje życie konsekrowane – to skądinąd najgłębsza racja posłuszeństwa praktykowanego w tym życiu, to racja wszystkich praktyk charakterystycznych dla życia konsekrowanego, takich jak:
* czytania duchowne i rozmyślania;
* dialog we wspólnocie i samotność;
* przebywanie (wzorem Marii) u stóp Jezusa i krzątanie się (wzorem Marty);
* posłuszeństwo konstytucjom i przełożonym;
* wsłuchiwanie się w wolę Bożą (we wspólnocie i w świecie);
* dążenie do własnego uświęcenia.
To jeden z największych blasków życia konsekrowanego, dlatego posłuszeństwo w życiu konsekrowanym jest w tak wielkiej czci, że staje się przedmiotem szczególnego zobowiązania, którego formą szczytową jest ślub.
4. Dzieje Apostolskie mówią dziś także o reakcji Sanhedrynu na słowa, które w imieniu apostołów wypowiedział św. Piotr. Tą reakcją był gniew oraz postanowienie, aby odmowę wykonania zakazu ukarać śmiercią, a to znaczy, że posłuszeństwo Bogu musi się liczyć z taką reakcją świata. Nasze posłuszeństwo Bogu rodzi sprzeciw u tych, którym jest ono nie na rękę. Sam fakt istnienia osób konsekrowanych staje się wtedy denerwujący.
Jezus uprzedzał swoich uczniów, że z tym powinni się liczyć, że nie powinni się dziwić, gdy napotkają na opór w swojej misji, że tak jak On, za pełnione dobro mogą być ukarani. Jako osoby konsekrowane w szczególny sposób uczestniczymy w losie Jezusa w tym świecie, nasz los nie może być inny niż Jego los.
5. Z naszym posłuszeństwem Bogu ściśle wiąże się także mówienie o Bogu i mówienie tego, co On nam mówić każe.
W dzisiejszej Ewangelii, w rozmowie z Nikodemem, Jezus oświadcza, że kto pochodzi z ziemi, należy do ziemi i po ziemsku przemawia; kto zaś pochodzi z nieba, ten jest ponad wszystkim i mówi o tym, co widział i słyszał. To stwierdzenie odnoszące się do wszystkich chrześcijan odnosi się szczególnie do osób konsekrowanych. Powinniśmy być, jak On, ponad wszystkim. Powinniśmy, jak On, mówić tylko słowa Ojca, nawet gdy świadectwa naszego nie przyjmują (to nie jest powód, abyśmy przestali mówić). Posłuszeństwo Słowu wzywa nas do mówienia i świadectwa (jeżeli dobrze słuchamy, jest szansa, że będziemy dobrze mówili).
6. I jeszcze jedno. Świat woli, abyśmy mówili w swoim imieniu. To jest wielka pokusa naszego życia: mówić od siebie, a nie od Boga. Na takie mówienie świat daje swoją zgodę. Gdyby apostołowie mówili w swoim imieniu, nie zakazywano by im tego. Dziś, w czasach rozwijającego się liberalizmu, jesteśmy mocno kuszeni, aby mówić w swoim imieniu, a więc nie w stylu: „Jezus tak mówi” czy „Kościół tak mówi”, ale: „tak mi się wydaje”, „moim zdaniem” itd. Jest to, delikatnie mówiąc, uciekanie od posłannictwa.
7. Czas najwyższy, abyśmy bardziej poczuli się posłani, abyśmy coraz mniej mówili od siebie, a więcej w imieniu Boga, bo u nas, którzy z powołania mamy być znakiem Boga, nie może nie być tym znakiem przede wszystkim nasze słowo; ono powinno być ukazywaniem Bożego punktu widzenia na różne sprawy współczesnego, coraz bardziej skomplikowanego świata; powinno być takie, aby Jezus mógł się pod nim podpisać. Mamy nie tylko modlić się w Jego imię, ale także mówić w Jego imię. Gdyby takim było nasze mówienie, świat przeżyłby wielką duchową rewolucję w najlepszym tego słowa znaczeniu; światu ukazałby się naprawdę wielki, pilnie oczekiwany blask życia konsekrowanego.