Abp Ryś na Przystanku Jezus: rozmowy o wierze nie zaczyna się od moralności

W porannej konferencji do ewangelizatorów Przystanku Jezus abp Grzegorz Ryś powiedział, że żadnej rozmowy o wierze nie powinniśmy zaczynać od moralności, choć zasady moralne są ważne. Muszą one jednak wynikać z wydarzenia, jakim jest objawienie się Boga w Jezusie, w Jego krzyżu i zmartwychwstaniu. „Mówmy najpierw, kim jest Bóg, który się objawił w Jezusie Chrystusie, a dopiero potem, co z tego wynika” – powiedział metropolita łódzki. Tematem wczorajszych rozważań była wolność.

Odwołując się do rozważanego podczas rekolekcji fragmentu listu do Galatów, arcybiskup podkreślił, że chodzi w nim o wyzwolenie.
Jak mówił, każdy, kto odda w swoim życiu miejsce, które należy się Bogu, doświadcza bycia niewolnikiem, a doświadczenie bycia wyrwanym z niewoli dokonuje się w momencie, kiedy poznajemy Boga i kiedy pozwalamy Mu się poznawać.

– Zaczynamy wtedy rozumieć, czym są wszystkie nasze bożki i jaką głupotą jest podleganie temu, co z natury Bogiem nie jest. A jaka jest natura Boga? Naturą Boga jest miłość. Tego nam żaden bożek nie da – powiedział abp Ryś.

Rekolekcjonista dodał, że bożka możemy zrobić sobie nawet z nas samych. Jednak nawet, kiedy robimy z siebie bóstwo, nie potrafimy dać sobie miłości. Arcybiskup podkreślił, że wolności może doświadczyć tylko ten, kto był zniewolony. „Jak nie masz tego doświadczenia, mówisz o teorii” – zaznaczył.

Galaci, do których pisze św. Paweł, choć doświadczyli wyzwolenia, na nowo poddają się pod jarzmo niewoli. Nie potrafią być wolni, szukają natychmiast, komu tę wolność oddać. Oni, jak mówił arcybiskup, poddali kark pod nowe jarzmo, którym jest niezrozumieniem wiary, złe jej przeżywanie. “Paweł jest tym przerażony. Oni wyzwoleni czynią sobie z religii prawo, zbiór przepisów. Paweł mówi, że poddają się pod to, co jest bezsilne i żebrzące. Nie potrafią żyć wolnością w wierze” – zaznaczył.

Zdaniem abp. Rysia, zasadniczym problemem nie jest to, że nie radzimy sobie z grzechem, ale to, że rezygnujemy z własnej wolności. Relację z Jezusem zamieniamy na szereg praktyk, którym musimy być absolutnie posłuszni.

W południowej konferencji rekolekcyjnej abp Ryś powiedział, dzisiejszy człowiek odmienia słowo “wolność” przez wszystkie przypadki, ale jednocześnie pokazuje, jak bardzo nie jest wolny, mówiąc: nie mogłem inaczej, bo się taki urodziłem, nie mogłem inaczej, bo taka moda.

– To jest straszna pokusa, która ma różne formy. Boli Was głowa? Miałbyś ochotę być dzisiaj sympatyczny dla wszystkich, ale się nie da, bo pogoda zła. Spróbuj robić inaczej niż inni, spróbuj się wychylić. Dzisiejszy człowiek ma niesamowity talent pokazywania tego, że nie jest wolny, bo przecież genów się nie wybiera, środowiska, w którym się urodziłem się nie wybiera – mówił hierarcha.

Zdaniem abp. Rysia, wtedy, kiedy za swoje życie obwiniamy wszystko i wszystkich wokół, czujemy się niewinni, a taka postawa jest jednym ze sposobów ucieczki od wolności. “To jest pokusa, która ma się dzisiaj świetnie. W tym jest niesamowita kapitulacja. Ile razy tak mówimy, tyle razy uznajemy, że okoliczności są od nas większe, że człowiek nie potrafi być sobą w okolicznościach, które nie sprzyjają. Dałbym radę, ale nie tu, tu się nie da” – powiedział. A człowiek, jak podkreślił rekolekcjonista, jest ponad warunki, w których żyje, nie obwinia i nie obciąża innych, ale jako wolny potrafi powiedzieć “przepraszam”.

Drugi problem z wolnością, jaki wskazał arcybiskup, jest taki, że nie potrafimy jej przyznać drugiemu: “Chcemy kierować ludźmi. Myślimy, że to, kim jestem daje nam prawo do rządzenia innymi, przewodzenia im. A chodzi o to, że masz drugiego podprowadzić do wolności – żeby był na tyle wolny, by potrafił oddać siebie drugiemu, by posiadał swoje życie”.

Podziały – jak mówił abp Ryś, biorą się stąd, że niedowierzamy wolności drugiego. A funkcją Kościoła jest razem z Jezusem rodzić ludzi do wolności, bo „ku wolności wyswobodził nas Chrystus”.

Metropolita łódzki dodał, że potrafimy zrobić bożka nawet z rzeczy, które miały nam pomóc w relacji z Bogiem, które nie są z natury złe, a ostatecznie zamiast pomagać w relacji z Bogiem, stają się wypełnianiem prawa. Zamiast jednoczyć, dzielą: „Jak spotykasz Boga, to odkrywasz czym jest miłość, doświadczasz, że Bóg cię nie zniewala. A myślimy, że pokój i miłość przyniosą nam rzeczy, z których robimy sobie bożków – praktyki, które mają mi dać spokój, mogę o nie oprzeć gwarancję swojego szczęścia – kolejna pielgrzymka, 30 nabożeństw październikowych, drobiazgowe wypełnianie prawa – jak wypełnisz to wszystko, to na mur beton osiągniesz zbawienie”.

Abp Ryś przestrzegł przed pokładaniem nadziei w takich praktykach, dodając, że jest to magiczne traktowanie tego, co święte.
„Wszystko, co chrześcijańskie, potrafimy zamienić na to, co magiczne. Bo chcemy skuteczności. A że nie wierzymy, że sami jesteśmy skuteczni, to oddajemy się w ręce rzeczy, gubimy z oczu to, co jest istotą wiary, a więc relację z Jezusem, która czyni nas wolnym”.
Cytując Karola de Foucauld, abp Ryś podkreślił, że „chodzi o to, by zamieniać religię w miłość”.

Dziś uczestnicy Przystanku Jezus uczestniczyć będą jeszcze we Mszy i liturgii pokutnej. Rekolekcje prowadzone przez metropolitę łódzkiego potrwają do wtorkowego wieczoru, kiedy abp Ryś będzie naszym pierwszym gościem w przystankowym namiocie, gdzie porozmawiać z nim będą mogli uczestnicy Pol’and’Rock Festival. Spotkania z gośćmi specjalnymi Przystanku Jezus będą się odbywać każdego kolejnego dnia o godz. 20.00.

Za KAI