Tomasz Marek student architektury z Łodzi
Czego oczekujemy my, ludzie młodzi, od tych, którzy oddali swoje życie Chrystusowi – Temu, który stał się ich oblubieńcem? Podstawowym oczekiwaniem wobec osób konsekrowanych jest autentyzm ich życia. Prawda o żywym Chrystusie musi przebijać z waszych uczynków, słów i postaw. Wszystko musi być szczere – bez udawania, bez popadania w rutynę. My, młodzi, jesteśmy bardzo wrażliwi na tym punkcie. Bądźcie prawdziwi – oddani całym sercem służbie, której się podjęliście. Nie traćcie świeżości, z jaką składaliście śluby Temu, który was powołał. My, świeccy, dokładamy starań, abyście mogli oddać się tylko służbie Bogu – bez konieczności dbania o własne utrzymanie! Nie oczekujemy od was doskonałości, bo każdy z nas jest grzesznikiem i nie ma sprawiedliwego ani jednego. Bardziej kochajcie, niż się doskonalcie! Nie jest ważna również sama wiedza, cała mądrość skupia się w znajomości „tylko Jezusa Chrystusa, i to ukrzyżowanego”. Przykład bierzcie z Niego – cichego i pokornego, gotowego do każdego wyrzeczenia dla dobra drugiego człowieka. Wpatrujcie się w Chrystusowy krzyż, kontemplujcie tę tajemnicę, aby czerpać siły do posługi najbardziej potrzebującym. „Miłosierdzia chcę, nie ofiary, poznania Boga bardziej niż całopaleń”. Niech mowa wasza i wasze głoszenie nie mają nic z uwodzących przekonywaniem słów mądrości, lecz raczej niech będzie ukazywaniem Ducha i mocy, aby wiara nasza opierała się nie na mądrości ludzkiej, lecz na mocy Bożej. Bądźcie autentyczni! Nie starajcie się być lepszymi mówcami niż ludźmi. Dobry przykład jest najlepszym kazaniem.
Kolejnym ważnym elementem jest nasze pragnienie aktywnego zaangażowania się w życie Kościoła, w jego działalność apostolską, ewangelizację przez użycie środków właściwych naszemu stanowi. Z tego powodu oczekujemy od was otwarcia na nasze inicjatywy – wspierania ich i służenia mądrą radą, konstruktywną krytyką, jak również ewentualnego odrzucania ich w autorytecie Kościoła. My, młodzi, gotowi jesteśmy podejmować niekonwencjonalne inicjatywy, wykorzystywać najnowsze zdobycze cywilizacji, mamy wiele ciekawych pomysłów – więc nie gaście naszego ducha, ale dajcie mu wsparcie!
Pragniemy widzieć was również jako tych, którzy gotowi są składać świadectwo Bożej miłości wobec wszystkich, w każdym miejscu i czasie. Oczekujemy, że podejmiecie wezwanie do nowej ewangelizacji Europy i świata i przestaniecie widzieć ją jako tylko i wyłącznie pogłębienie własnego życia duchowego i realizowanie charyzmatu właściwego waszemu zgromadzeniu. Jesteście światłem, które powinno zapłonąć, jesteście głosem Pana, który powinien być wszędzie słyszany. Dlaczego śpicie? Dlaczego milczycie jak głazy!? Przecież to, co przyniósł nam Chrystus, jest najcudowniejszą rzeczą, jaką można usłyszeć! Dlaczego nie wołamy na dachach? – do czego nieustannie wzywa nas Papież. Dlaczego nas to nie porywa? Dlaczego milczycie – przecież nie wystarczy głosić z ambony! Nic dziwnego, że mówi się o trzecim tysiącleciu jako o czasie ludzi świeckich.
Powiedzcie, co jest takiego dobrego w tej Nowinie? Dlaczego ona tak zachwyca, porywa i każe nieść ją dalej? Co jest takiego w tej Nowinie, że św. Paweł przebył w swoim życiu tyle kilometrów i przeszedł tyle cierpień i upokorzeń? Powiedzcie, co każe Janowi Pawłowi II pielgrzymować po całym świecie? Czy każda i każdy z was narodził się z Ducha? Niech wasze życie będzie pieśnią uwielbienia – a nie żmudnym wypełnianiem obowiązków płynących z waszego stanu! Nie jest ważne, czy Pan postawił cię w małej wsi, w celi karmelu czy w głośnym i widocznym duszpasterstwie akademickim.
Musicie być ludźmi łaski – synami i córkami Bożymi! „Albowiem wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi”. Dzięki Chrystusowi staliśmy się dziedzicami Królestwa, wraz z Nim otrzymaliśmy wszystko! A więc i władzę nad światem mającą swoje źródło w miłości. Dlaczego wciąż uczycie chrześcijan prawa mojżeszowego? Dlaczego poddajecie nas w niewolę Prawa? Od najmłodszych lat słyszałem o dziesięciu przykazaniach. Niewiele o tym, że Bóg żyje we mnie w swoim Duchu, że jest on Panem historii, a więc i mojego życia. Dlaczego jesteście ludźmi Prawa, a nie miłości? Czyż nie czytaliście Listu do Rzymian? Przecież prawo miłości wypisane jest w sercu każdego człowieka!
Natomiast na tych wszystkich, którzy polegają na uczynkach Prawa, ciąży przekleństwo. Napisane jest bowiem: Przeklęty każdy, kto nie wypełnia wytrwale wszystkiego, co nakazuje wykonać księga Prawa. A że w Prawie nikt nie osiąga usprawiedliwienia przed Bogiem, wynika stąd, że „sprawiedliwy z wiary żyć będzie”. Prawo nie opiera się na wierze, lecz mówi: „Kto wypełnia przepisy, dzięki nim żyć będzie”. Z tego przekleństwa Prawa Chrystus nas wykupił – stawszy się za nas przekleństwem, bo napisane jest: „Przeklęty każdy, którego powieszono na drzewie – aby błogosławieństwo Abrahama stało się w Chrystusie Jezusie udziałem pogan i abyśmy przez wiarę otrzymali obiecanego Ducha!” (Rz 3, 10-14).
„Tak i wy, bracia moi, dzięki ciału Chrystusa umarliście dla Prawa, by złączyć się z innym – z Tym, który powstał z martwych, byśmy zaczęli przynosić owoc Bogu. Jak długo bowiem wiedliśmy życie cielesne, grzeszne namiętności pobudzane przez Prawo działały w naszych członkach, by owoc przynosić śmierci. Teraz zaś straciło moc nad nami Prawo, gdy umarliśmy temu, co trzymało nas w jarzmie, tak że możemy pełnić służbę w nowym duchu, a nie według przestarzałej litery” (Rz 7, 4-6).
„Teraz jednak dla tych, którzy są w Chrystusie Jezusie, nie ma już potępienia. Albowiem prawo Ducha, który daje życie w Chrystusie Jezusie, wyzwoliło cię spod prawa grzechu i śmierci. Co bowiem było niemożliwe dla Prawa, ponieważ ciało czyniło je bezsilnym, tego dokonał Bóg” (Rz 8, 1-3).
Usprawiedliwienie przez wiarę! Dobrze, że zaczynamy otwierać oczy i dostrzegać piękno Dobrej Nowiny! Bardzo nas, młodych, cieszy fakt, że potrafiliście wraz z siostrzanymi Kościołami dojść do zbliżenia w tej kwestii. Dotrzyjcie do jej głębi, do jej sedna. Do owoców, jakie przynosi w sercu każdego, którego wiara jest żywa. Niech uczyni to każdy z nas osobiście.
Pragniemy, abyście byli przykładami osób o pogłębionej wrażliwości na Ducha Świętego i odważnie kroczącymi za Nim! On jest Tym, który ożywia każdego z nas. On jest Tym, który przemawia w naszych sercach – dajcie Mu swobodę działania. Niech Chrystus żyje w was z całym swoim bogactwem – nie zadowalajcie się tym, co już macie. Otwórzcie się na moc, jaka płynie z miłości, uwierzcie w potęgę prostej modlitwy, płynącej z najgłębszych pokładów serca. Szukajcie największego daru – daru miłości i pokażcie nam, jak go realizować!
Drodzy księża biskupi, przełożone i przełożeni zakonów – bądźcie bliżej ludzi. Bądźcie przykładem troski o ubogich, odrzuconych. Świadczcie własnym przykładem, co to znaczy być sługą. Przewodniczcie nie tylko wielkim, uroczystym liturgiom, ale wszelkim przejawom aktywności waszych diecezjan. Bądźcie najmniejszymi pośród tych, którzy mienią się wielkimi. Musimy podjąć próby niwelowania dystansu pomiędzy osobami konsekrowanymi i świeckimi. Mam na myśli takie zbliżenie, które nie zacierałoby różnic wynikających z powołania, ale było prawdziwym jednoczeniem w służbie człowiekowi. Powinniście pomóc nam, świeckim, w uświadomieniu naszego miejsca w Kościele, naszych obowiązków i całej gamy posług, w których z powodzeniem możemy was odciążyć. Są posługi, w których możemy być bardziej kompetentni niż wy. Mam na myśli te dziedziny, w których jesteśmy specjalistami z racji wykonywanych zawodów. Dla przykładu – często architekci narzekają, że podejmujecie samodzielne działania znacznie ingerujące w przestrzeń wewnętrzną lub wygląd zewnętrzny kościołów – bez próby ich konsultacji z bratem w wierze, który dany obiekt projektował. A przestrzeń też jest wspólnym dobrem.
Powinniście położyć również ogromny nacisk na uświadomienie osobom żyjącym w małżeństwie, że każda rodzina to Kościół domowy, prawdziwa wspólnota, która dzieli się słowem Bożym i wzrasta w wierze poprzez wspólną modlitwę i korzystanie z sakramentów.
My, młodzi, wyrastamy w świecie, w którym neguje się absolutnie wszystko, wszystkie autorytety i fundamenty, dlatego oczekujemy od was większego zrozumienia naszych postaw i naszych lęków. Nie bądźcie dla nas zbyt surowi i nie potępiajcie nas. Szczególnie od spowiedników oczekujemy miłosiernego spojrzenia troskliwego ojca. Zechciejcie zauważyć, że to w dużej mierze postawa niedojrzałych dorosłych wytrąca nas z równowagi i nie pozwala dojrzeć do prawdziwej miłości!
Korzystając z okazji, chcemy podziękować wam za to, że idziecie wytrwale za Chrystusem i nie zważając na trudności, dajecie miejsce miłości w waszym życiu, pokrzepiając nasze serca i prostując nasze ścieżki. Niech Bóg Ojciec prowadzi wszystkich was w swojej miłości. Niech was ubogaca i strzeże waszej wiary. Niech da wam poznać, czym jest szerokość i głębokość, ku swojej chwale. Amen.