O. dr Kazimierz M. Lorek CSRP wiceprzewodniczący KWPZM w Polsce
Podejmując zagadnienie wzajemnych relacji między biskupami i osobami zakonnymi w Kościele polskim, trzeba sobie na wstępie uświadomić, jak wygląda dzisiejsza rzeczywistość i jaka jest jej geneza.
Przed 1989 rokiem rodziny zakonne właściwie, poza nielicznymi wyjątkami, nie mogły prowadzić swojej działalności charyzmatycznej, a więc np. szkół, przedszkoli, szpitali itp. Na ogół była to opieka nad osobami bardzo chorymi lub upośledzonymi. Tak więc działalność zakonów była włączona w duszpasterstwo ogólne. Zakonnicy realizowali przede wszystkim programy duszpasterskie miejscowego biskupa i pracowali według wytycznych kard. Stefana Wyszyńskiego, Prymasa Polski, którego niezaprzeczalną zasługą jest, że znalazł w ówczesnej sytuacji politycznej pola do działania dla rodzin zakonnych w parafiach, w kuriach diecezjalnych.
Zmiana, jaka się dokonała w 1989 roku, stworzyła możliwości prawne do współuczestnictwa osób zakonnych w pracy diecezji. Brakuje nam wszystkim jednak doświadczeń w dziedzinie takiej współpracy z powodu zaszłości historycznych. Taka sytuacja wywołuje nierzadko napięcia i zgrzyty we wzajemnych relacjach między zakonnikami i biskupami. Daje się zauważyć niejednokrotnie, że parafie prowadzone przez wspólnoty zakonne są pomijane w rocznych programach duszpasterskich diecezji, a do rad kapłańskich, duszpasterskich i ekonomicznych na ogół nie zaprasza się osób zakonnych. Wyjątkiem w skali kraju bywają sytuacje, kiedy dziekanami czy wicedziekanami są prezbiterzy-zakonnicy.
Wprawdzie na szczęście są diecezje, w których biskup traktuje osoby zakonne jako partnerów, i pamiętając, że jest odpowiedzialny również za życie zakonne w swojej diecezji, powołuje urząd wikariusza biskupiego do spraw instytutów zakonnych. Jest to w duchu posoborowej odnowy Kościoła. Generalnie jednak potrzebne jest prawne uregulowanie wzajemnych relacji między biskupami i zakonnikami w Polsce, pozwalające pogodzić we właściwy sposób służbę dla dobra diecezji i zachowanie tożsamości zakonnej. Ze strony osób zakonnych te relacje powinna cechować szczerość w przedstawianiu sytuacji danej wspólnoty zakonnej, a także znajomość własnych praw i obowiązków.
Pragnę bardzo gorąco podziękować Ekscelencjom: ks. bp. Andrzejowi Dziędze, przewodniczącemu Komisji KEP ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego, oraz ks. bp. Antoniemu Dydyczowi, wiceprzewodniczącemu tejże Komisji, za życzliwe zainteresowanie się tą ważną problematyką i zorganizowanie spotkania Komisji KEP ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego, połączonego z X Zebraniem Wikariuszy Biskupich, Dyrektorów Wydziałów i Diecezjalnych Referentów ds. Życia Konsekrowanego, z udziałem sióstr – Diecezjalnych Referentek Zakonnych (Warszawa – Centrum Kulturalne Ojców Barnabitów), które oby przyniosło konkretne postanowienia, pozwalające dalej prowadzić te zagadnienia.
Przybyliśmy tutaj ze świadomością, że relacje między biskupami i zakonnikami nie są zadaniem łatwym. Wiele się o nich mówi, ale wyniki są mierne. Cierpi się i przysparza się cierpienia innym, kiedy się nie udaje, a na myśl o potrzebie kontynuacji tego zobowiązania odczuwa się zmęczenie. Trudności można wiązać z ludźmi, a czasem ze strukturami czy procedurami albo też eklezjologią, na której się opierają. Niektóre modele tych relacji są coraz trudniejsze, a nawet, zdaniem niektórych, niemożliwe. Życie w sposób harmonijny i uzupełniający się w Kościele jest rzeczą skomplikowaną. Warto jednak podjąć to zadanie i należy rozpocząć od umiejętności przedstawienia w praktyczny sposób, co obejmuje duchowość komunii, która jest podstawą i duszą tak wielu projektów życia konsekrowanego i Kościoła.
Z pomocą przychodzi nam niewątpliwie dokument Mutuae relationes, któremu warto się przyjrzeć, odnosząc jego wskazania i sugestie do dzisiejszej sytuacji Kościoła w Polsce.
14 maja 1978 roku, w Uroczystość Zesłania Ducha Świętego, opublikowany został dokument, który dość szybko stał się punktem odniesienia nie tylko dla organów Kurii rzymskiej, które go wydały, czyli według nazewnictwa z owych czasów: Kongregacji Biskupów i Kongregacji ds. Zakonników i Instytutów Świeckich (SCRIS), lecz przede wszystkim dla samych adresatów: biskupów i zakonników. Dokument znany jest jako Mutuae relationes (MR), ale trzeba pamiętać jego pełny tytuł: Wytyczne dla wzajemnych stosunków między biskupami i zakonnikami w Kościele. Poprzez ten dokument Stolica Apostolska zamierzała odpowiedzieć na niektóre precyzyjne pytania, przytoczone we wstępie w następujący sposób: „Czego oczekują biskupi od zakonników, a czego zakonnicy od biskupów? Jakich konkretnych środków trzeba się imać, aby dojść do harmonijnej i owocnej współpracy między biskupami i zakonnikami czy to na szczeblu diecezjalnym, czy krajowym i międzynarodowym?”.
Tekst składa się z dwóch części: teologicznej i normatywnej. Zamiarem jest wyznaczenie wytycznych w celu lepszego i coraz bardziej skutecznego zastosowania zasad odnowy, wskazanych przez Sobór Watykański II. Prawdopodobnie takiemu nakreśleniu zagadnienia można przypisać trwałość dokumentu w czasie i jego zdolność oddziaływania w tak delikatnej dziedzinie relacji i współpracy między biskupami i zakonnikami. Biorąc pod uwagę nieopisaną bezpośrednio, lecz możliwą do zauważenia w treści całego dokumentu sytuację, tekst jest zainspirowany aktualnymi trendami metodologii Soboru Watykańskiego II. Dlatego też Kościół, definiując się i próbując lepiej określić własną tożsamość, patrzy również na swoją historię, doświadczenia wewnętrzne i związane ze światem, utrzymuje z nim silną więź i ponownie określa swoją misję.
Mutuae relationes jest dokumentem, który słucha, rozpoznaje, ocenia i decyduje. Uważny na to, co Duch Święty zdziałał w Kościele poprzez Sobór, ma na celu sprzyjanie takim procesom, które motywowane są wiarą i przyczyniają się do poważnego nawrócenia się na Ewangelię. Nie wszystko udało się w tym tekście, który ma już 28 lat; niedostatki można napotkać zarówno na płaszczyźnie teologicznej, jak i wytycznych oraz praktycznej. A jednak mimo ograniczeń Mutuae relationes to magna charta współpracy między biskupami i zakonnikami, w części normatywnej przyjęta w Kodeksie prawa kanonicznego, ogłoszonym w 1983 roku. Kierunki zarysowane w Mutuae relationes zostały uwzględnione w przepisach prawnych Kościoła1. Kodeks prawa kanonicznego w części poświęconej instytutom i stowarzyszeniom, kiedy mówi o relacjach między biskupami i wyższymi przełożonymi, korzysta z takich sformułowań, jak: „powinni działać we wzajemnym porozumieniu” (collatis Consilii procedant oportet, kan. 678); „uporządkowana współpraca” (ordynata cooperatio, kan. 680); „odpowiednia koordynacja i współpraca” (congruam coordinationem et cooperationem, kan. 708). Mimo iż niektóre punkty wymagają lepszego wyjaśnienia i doprecyzowania i nie wszystko zostało jeszcze osiągnięte, trzeba przyznać, że dokument Mutuae relationes przyczynił się do wzrostu świadomości zarówno wśród biskupów, jak i osób zakonnych, że Kościół jest organiczną komunią, w której biskupi mają określoną posługę do spełnienia, a zakonnicy szczególny styl życia konsekrowanego jako naśladowanie Chrystusa oraz specjalny wkład w służbę apostolską wewnątrz Kościoła partykularnego i uniwersalnego. Obecnie możemy stwierdzić, że biskupi i kapłani diecezjalni darzą większym szacunkiem życie konsekrowane w jego różnych formach i posługach, a zakonnicy czują się bardziej związani z Kościołem partykularnym2. Dokument Mutuae relationes ułatwił zbliżenie, wzajemne informowanie się, rozeznanie i współdziałanie w pracy duszpasterskiej. Sprawił, że zaczęto myśleć o wspólnych problemach, prowadzić dialog i koordynację działań, aby w ten sposób realizować plany kościelne. Stanowił obiektywny punkt odniesienia zarówno dla biskupów, jak i dla wyższych przełożonych, kiedy trzeba było oceniać nowe fundacje lub likwidacje, nowe inicjatywy lub kierunki dzieł apostolskich oraz mierzyć się z nieuniknionymi konfliktami, które rodzą się w życiu codziennym.
Dzisiejsze spotkanie ma skłonić nas do refleksji nad dialogiem i duchowością komunii, które winny być inspiracją dla naszych relacji, nie tylko w odniesieniu do ważnych stosunków między biskupami i zakonnikami, ale także między wszystkimi członkami, którzy tworzą Kościół, Ludem Bożym zjednoczonym w miłości Ojca, w misji Syna i w sile Ducha, który nas ożywia.
Korzenie teologiczne tej prawdy wyraził znakomicie św. Paweł w fundamentalnym tekście: „Jedno jest Ciało i jeden Duch, bo też zostaliście wezwani do jednej nadziei, jaką daje wasze powołanie. Jeden jest Pan, jedna wiara, jeden chrzest. Jeden jest Bóg i Ojciec wszystkich, który [jest i działa] ponad wszystkimi, przez wszystkich i we wszystkich” (Ef 4,5). Bez wątpienia więcej jest tego, co nas łączy, niż tego, co dzieli, a więc jesteśmy wezwani do tego, by poszerzać te przestrzenie komunii między nami.
Kościół, „tajemnica wspólnoty”, jak określił go Sobór Watykański II, stanowi horyzont, wewnątrz którego należy umieszczać refleksje na temat „wzajemnych relacji” między zakonnikami, biskupami, księżmi i świeckimi. To, iż przekonanie takie nie zakorzeniło się jeszcze na dobre w świadomości wierzących, tłumaczy stałe pojawianie się nieporozumień i napięć. Naturalnie, w Kościele pielgrzymującym, gdzie obok siebie są święci i grzesznicy, nigdy nie zabraknie napięć i dyskusji, ale – jako że jest on w istocie swojej wspólnotą – oczywiste jest, że w Kościele wszyscy jego członkowie winni dążyć do coraz bardziej autentycznych „wzajemnych relacji”. Wspólnota to nie metoda ani technika, ale sposób na życie w Kościele. I to właśnie wspólnota jest dziś konieczna, ważniejsza niż jakakolwiek koordynacja czy organizacja. Problemem jest harmonia serc, a nie formy koordynacji. Z tej właśnie perspektywy spojrzeć należy na nasz temat, także w obszarze duszpasterskim.
Niezwykle mądre są następujące uwagi kard. J. Ratzingera: „Trzeba, bym powiedział jasno także Kościołom lokalnym, także biskupom, że nie mają oni prawa wymagać absolutnej jednolitości organizacji i programów duszpasterskich. Nie wolno im stawiać i traktować swych projektów duszpasterskich na równi z tym, co może zdziałać Duch Święty: przy istnieniu samych tylko planów ludzkich może się zdarzyć, że Kościoły staną się nieprzeniknione dla Ducha Bożego, dla siły, dzięki której żyją. Nie wolno żądać, by wszystko wpisywało się w określoną organizację jedności; lepiej mniej organizacji, a więcej Ducha Świętego! Przede wszystkim nie można obronić takiej koncepcji wspólnoty, w której najwyższą wartością duszpasterską jest unikanie konfliktów. Wiara jest także szpadą i może wymagać właśnie konfliktu ze względu na umiłowanie prawdy i miłości (por. Mt 10,34). Projekt jedności Kościoła, w którym konflikty byłyby likwidowane a priori, jako polaryzacja, a spokój wewnętrzny utrzymywany byłby za cenę wyrzeczenia się pełnego świadectwa, szybko okazałby się złudny”. To światłe słowa, mówiące o ryzyku, jakie zachodzi, gdy planowanie duszpasterskie pomyli się z Ewangelią.
Chciałbym przedstawić pokrótce problemy związane z relacjami między biskupami i zakonnikami, problemy zakonników zaangażowanych w pracę duszpasterską oraz wzajemne oczekiwania biskupów i zakonników. Często daje się zauważyć nawet pewne konflikty w tych relacjach. Konflikty te nie są sprawą ostatnich lat. Szczególnie wyraźnie ujawniły się one w wieku XIII oraz po Soborze Trydenckim, a narosły jeszcze w wieku XIX. W roku 1900 Leon XIII ogłosił Konstytucję Conditae a Christo, którą można uznać za coś w rodzaju prekursora dokumentu Mutuae relationes.
Zatrzymam się nad oczekiwaniami, jakie wypływają z wykazu problemów, ale i propozycji. Wyżsi przełożeni (zakonów męskich i żeńskich) sygnalizują następujące problemy:
a) żądania biskupów, by zakonnicy podejmowali odpowiedzialność za parafie i apostolaty lokalne, poświęcając nawet fundamentalne zasady życia zakonnego, np. życie wspólnotowe, braterstwo, charyzmat własnego instytutu;
b) niewystarczającą wiedzę biskupów o specyficznych celach instytutów zakonnych i brak dialogu na ten temat;
c) marginalizację zakonników w organach przedstawicielskich po Soborze Watykańskim II, w których zaczynają oni być obecni, lecz są ignorowani (rady kapłańskie, rady duszpasterskie itp.);
d) w formacji kandydatów diecezjalnych do stanu kapłańskiego całkowicie zaniedbane jest studium życia zakonnego;
e) są tacy biskupi, którzy wcale nie zajmują się zakonnikami, choć szukają ich w razie konieczności;
f) często wspólnoty zakonne instytutów na prawie diecezjalnym wykorzystywane są przez biskupów według ich programów, a nie jako zakonnicy w pełnym znaczeniu tego słowa, tj. posiadający własny cel, własne życie wspólnotowe i własną misję;
g) czasami aktywność duszpasterska zakonników nie może liczyć na współpracę lub jest odrzucana w diecezjach.
Daje się także słyszeć skargi i zażalenia biskupów na zakonników:
a) odseparowywanie się zakonników, w imię własnego charyzmatu, od życia Kościoła lokalnego; bycie na „prawie papieskim” oznacza mniejszą dyspozycyjność; dlatego też biskupi uważają, że preferowani są zakonnicy na prawie diecezjalnym;
b) według wielu biskupów zakonnicy nie włączają się w planowanie diecezjalne i dlatego zdarza się, że porzucane są działania istotne dla życia diecezji bez żadnego dialogu z biskupem;
c) zakonnicy korzystają ze środków masowego przekazu, zaniedbując naukę zarówno powszechną, jak i lokalnego biskupa, tworząc w ten sposób „równoległą naukę” na płaszczyźnie teologicznej, społecznej i politycznej, a powinni pozostawać pod opieką władz kościelnych;
d) przede wszystkim wśród zakonnic tworzone są małe wspólnoty bez żadnego uprzedniego kontaktu z biskupem;
e) wydaje się, że zakonnicy nie przykładają się do zapoznania się z aktualną doktryną na temat Kościoła, a w szczególności doktryną na temat Kościoła lokalnego.
Biskupi przedstawiają także cenne stwierdzenia na temat życia zakonnego: uznając jego kościelną wartość, podkreślają odpowiedzialność zakonników, aktualność życia zakonnego i jego odważną lokalizację w trudnych obszarach duszpasterskich oraz życzą, by zakonnicy nie porzucali tych wyzwań i nadal zajmowali się formacją i duchowym kierowaniem kleru i świeckich. Tak samo ze strony zakonników przejawia się głębokie poczucie eklezjalności oraz życzenie włączenia się zakonników w duszpasterskie życie diecezji i realizowania w ten sposób jedności w różnorodności.
Wszystkie wymienione problemy można odnaleźć w Mutuae relationes, przede wszystkim w rozdziałach V-VII dotyczących formacji, apostolatu i koordynacji instrumentów posługi duszpasterskiej (działania apostolskie) oraz zachęty (rady). Należy krótko przeanalizować przyczyny trudności oraz konfliktów, zgłaszanych przez biskupów i zakonników. Zasadniczo można sprowadzić te problemy do dwóch wymiarów życia zakonnego: jego specyficzności, a zatem odmienności, i jego eklezjalności. Nadmierny nacisk położony na pierwszy wymiar może doprowadzić do odseparowania, autarchii i samowystarczalności, co często zgłaszają sami zakonnicy. Z drugiej strony, zbyt szeroka interpretacja włączenia w życie Kościoła partykularnego może poddać pod dyskusję właśnie ten charyzmat, który stanowi bogactwo życia zakonnego. Mutuae relationes porusza się między tymi dwiema liniami, próbując znaleźć właściwą równowagę.
Odkrycie koncepcji Kościoła lokalnego zgodnej z nauką Soboru Watykańskiego II powoduje dezorientację u zakonników, którzy mają trudności w pogodzeniu swej służby dla Kościoła powszechnego oraz swej niezależnej, scentralizowanej struktury z coraz mocniejszymi żądaniami poszczególnych biskupów i wymaganiami każdego Kościoła lokalnego.
Kolejnym powodem dezorientacji jest przejście od jednego rodzaju aktywności, którą można było określić jako dobrowolną, do innego rodzaju aktywności – coraz bardziej zobowiązującej. Kiedyś zakonnicy prowadzili działania typowe dla własnego instytutu i kierowali nimi autonomicznie. Kiedy dotyczyło to aktywności bardziej pastoralnej, prowadzona była ona in auditorium cleri. A zatem była to aktywność „pomocnicza”, czasem „subsydiarna”, rzadko „zastępcza”. Obecnie rejestrujemy podwójne odwrócenie tendencji. Po pierwsze, diecezjalna organizacja duszpasterska zamierza zaplanować całą aktywność kościelną, włącznie z aktywnością prowadzoną przez zakonników. Po drugie, wiele obowiązków pastoralnych jest powierzanych zakonnikom na ich własną i bezpośrednią odpowiedzialność. W taki sposób następuje przejście od aktywności pastoralnej dobrowolnej i pomocniczej do organicznej i bezpośredniej. Pod tym faktem można dostrzec pewien wstępny warunek prowizoryczności. Prowizoryczności ze strony tych, którzy powierzają pewne posługi zakonnikom w chwili pojawienia się natychmiastowych potrzeb w diecezji; prowizoryczności ze strony zakonników, którzy muszą zaakceptować obowiązki, do których nie są przygotowani i od których po krótszym lub dłuższym czasie będą odsunięci. Powstaje tu poważny problem „prowizorycznej aktywności pastoralnej”.
Istnieje i trzeci problem, prowokujący dezorientację w instytutach zakonnych: problem dotyczący zakonników-kapłanów. W ścisłym znaczeniu dotyczyłby tylko zakonów męskich kleryckich lub mieszanych, a w rzeczywistości obejmuje wszystkich zakonników. Chodzi o to, by dowiedzieć się, czy zakonnicy-prezbiterzy mają pełne prawa kapłanów diecezjalnych; a jeśli tak nie jest, to jaka powinna być ich relacja z biskupem i z innymi kapłanami w diecezji. Istniejąca nadal dyskryminacja wobec zakonników-kapłanów może być objawem dyskryminowania wszystkich zakonników, mężczyzn i kobiet. Tworzyliby oni część diecezji, ale tylko do „pewnego punktu”. Problem ten zdecydowanie wykracza poza „dobre intencje”. Zakonnicy-prezbiterzy powinni zweryfikować swoje powołanie do życia zakonnego i powołanie do stanu kapłańskiego. Pozostali zakonnicy winni zweryfikować swoją przynależność do własnego instytutu i do diecezji, w której aktualnie mieszkają, pełnią posługi lub działają.
Z tego, co zostało powiedziane, widzimy, że problem jest złożony i dotyczy natury stanu zakonnego, tożsamości zakonników oraz specyfiki ich charyzmatu, właściwości ich obecności i działania w Kościele. Mutuae relationes nie dotyka tych wszystkich problemów. Natomiast rozwija eklezjologię, która nie ignoruje ich i okazuje się fundamentalnym elementem drogi do odnowy stosunków między biskupami i zakonnikami. Zastanówmy się nad pierwszą częścią dokumentu, zatytułowaną Niektóre elementy doktrynalne, nie zapominając jednak o części drugiej, ponieważ Dyrektywy i normy przyczyniają się do wyjaśnienia pryncypiów. W krótkiej syntezie doktrynalnej, określającej zasady, na których należy oprzeć stosunki między biskupami i zakonnikami, znajdujemy kolejno:
a) stwierdzenie, że Kościół ma swoje ostateczne oparcie w Trójcy i jest natchniony przez Ducha Świętego.
Czytamy w Mutuae relationes (MR 1), że od dnia Zielonych Świątek istnieje na świecie nowy Lud, który ożywiany przez Ducha Świętego, jednoczy się w Chrystusie, by dojść do Ojca. Elementem, na którym opiera się oryginalność Kościoła, jest obecność Ducha Świętego. On jest „życiem i mocą Ludu Bożego, spoiwem jego wspólnoty, prężnością jego misji, źródłem rozmaitych jego darów, węzłem przedziwnej jego jedności, światłem i pięknością twórczej jego potęgi i żarem jego miłości”. Duch Święty ożywia Ciało (MR 2), z którym jest nierozłączny i z którego żyje, stając się sakramentem zbawienia (MR 3). A zatem „wszyscy członkowie: pasterze, osoby świeckie i zakonne, uczestniczą każdy na swój sposób w sakramentalnej naturze Kościoła. Tak samo każdy według przysługującej mu roli ma być znakiem i narzędziem zarówno zjednoczenia z Bogiem, jak i zbawienia świata” (MR 4). Wszyscy są ukierunkowani na podwójny, korelatywny cel: świętość i apostolstwo.
b) stwierdzenie, że Kościół jest organiczną wspólnotą, ponieważ różne są dary Ducha, a zatem różne są posługi i funkcje jego członków, wszystkich jednak zjednoczonych w działaniu Ducha Świętego, który jest ich źródłem i doskonaleniem.
Wspólnota Kościoła jest jednocześnie duchowa, to znaczy zrodzona z Ducha Świętego, i hierarchiczna, ponieważ wywodzi się z Chrystusa-Głowy, obecnego w posłudze biskupiej (MR 5 i n.). Rozdział II podkreśla, wychodząc od doktryny o episkopacie, ustalonej przez Sobór Watykański II, niepodzielność posługi biskupów (MR 7) oraz odpowiedzialność biskupów za świętość i życie zakonne (MR 8). To ważny rozdział, ponieważ pokazuje, że wewnątrz Kościoła są biskupi, którzy z Bożego nakazu wcielają i reprezentują strukturę hierarchiczną (MR 6 i 9).
c) pogłębienie teologicznego charakteru życia zakonnego.
W tekście jest stwierdzenie, że życie zakonne należy rzeczywiście do charyzmatycznej struktury Kościoła, co oznacza uznanie życia zakonnego za eklezjalne, lecz nie poprzez akt hierarchii, a od wewnątrz: „życie zakonne jest szczególnym sposobem uczestniczenia w sakramentalnej naturze Ludu Bożego” (MR 10). Zakonnicy są Kościołem. To wskazanie staje się źródłem imperatywu: „Winni uczynić bardziej eklezjalnymi swoje życie i swoją misję apostolską”. Według Soboru Watykańskiego II, Mutuae relationes ustala jako fundamentalną zasadę, że „wiele i różnych” instytutów reprezentuje „dar Ducha Świętego” dla Kościoła: każdy z nich posiada „swoisty charakter”, swój „szczególny styl uświęcania i apostołowania”, własną „określoną tradycję” jako następstwo tego stylu i również możliwość „zebrania” tradycji w pewne „obiektywne składniki” (MR 11). A zatem każdy instytut posiada konstytucyjną i autentyczną wolność, właściwą niezależność życia i kierowania, jak również prawo do inicjatyw apostolskich w ramach własnej inspiracji.
d) pierwsza konkretyzacja teologiczna i praktyczna relacji biskupi-zakonnicy w jednej misji Ludu Bożego (MR rozdz. IV).
W tym rozdziale nacisk położony jest na prymat umocnienia kontemplacyjności (MR 16). Konflikty mogą konkretyzować się w obszarze życia zakonnego z powodu ponadlokalnego aspektu instytutów zakonnych, trudnego do pogodzenia z lokalnym charakterem władzy biskupiej i wymaganiami Kościoła partykularnego.
Podsumowując, w czterech rozdziałach Mutuae relationes napotykamy podwójny akcent: posługa biskupów jest zasadnicza dla życia zakonnego; życie zakonne jest oryginalne i posiada silną wewnętrzną spójność (posiada swoją specyfikę w Kościele).
Od dawna było jasne, że zakonnicy podlegają biskupom, przede wszystkim w sprawach związanych z praktyką pastoralną, co w Mutuae relationes jest wielokrotnie potwierdzone (MR 44 i 53). Ale być może po raz pierwszy zdarza się, że w oficjalnym dokumencie Stolicy Apostolskiej została stwierdzona odpowiedzialność biskupów za coś, co dotyczy życia zakonnego samego w sobie. Oto inne sformułowania: „Do zadań biskupów jako autentycznych nauczycieli i przewodników wszystkich członków diecezji na drodze doskonałości należy również strzeżenie wierności powołaniu zakonnemu w duchu każdego instytutu” (MR 28). „Jego własnym obowiązkiem jest bronienie życia poświęconego Bogu, popieranie i ożywianie wierności i autentyzmu osób zakonnych oraz wspieranie ich w tym, by zgodnie ze swym uzdolnieniem włączały się we wspólnotę i w ewangelizacyjny czyn swego Kościoła. (…) Zakonnicy niech uważają biskupa (…) za gwaranta własnego ich powołania w pełnieniu służby na korzyść lokalnego Kościoła” (MR 52). Zakłada to, że biskupi są „zdecydowanymi rzecznikami życia konsekrowanego, obrońcami wspólnot zakonnych i wychowawcami kandydatów” (MR 28).
Czytając te słowa, można zadać sobie pytanie, w jaki sposób tak szeroko pojęta odpowiedzialność może być konkretnie realizowana, biorąc pod uwagę władzę przełożonych zakonnych, słuszną autonomię życia przyznanego instytutom oraz zasady zwolnienia od zwierzchności. Mutuae relationes przypomina biskupom, że życie zakonne istnieje samo w sobie i że posiada swoją autonomię, której nie wolno ignorować. Władza przełożonych oraz słuszna autonomia nie stanowią same w sobie żadnej przeszkody ani dla koordynacji pasterskiej, ani dla dobra wzajemnych stosunków między członkami Ludu Bożego (MR 22). Trzeba, by biskupi zrozumieli poczucie autonomii zakonników, które nie jest czystą niezależnością, lecz środkiem służącym rozpowszechnianiu Królestwa Bożego. Jeśli zakonnicy, szczególnie ci, którzy należą do instytutów na prawie papieskim, nie są w pełni związani ze strukturami diecezjalnymi, to dzieje się tak ze względu na różną służbę apostolską oraz większą gotowość dla całego Kościoła. Zakonnicy posiadają uniwersalny charyzmat w Kościele partykularnym. Poprzez zakonników należących do międzynarodowych instytutów przejawia się zapał, jaki każdy biskup powinien mieć w stosunku do innych Kościołów i do całego Kościoła.
Co do Dyrektyw i norm zawartych w drugiej części dokumentu, ograniczę się do streszczenia trzech rozdziałów, które dotyczą formacji, działania i koordynacji. Jeśli chodzi o formację, to Mutuae relationes (MR 24-25) zachęca biskupów i przełożonych, każdego zgodnie z jego funkcją, ale w harmonijnym współdziałaniu, do „przyznania prawdziwego pierwszeństwa odpowiedzialności za formację” (rozdz. V praemio), do szerzenia „znajomości – zarówno u zakonników/zakonnic, jak i u przyszłych kleryków – nauki zawartej w dokumentach soborowych i papieskich: o episkopacie, o życiu zakonnym, o Kościele partykularnym, a także o stosunkach, jakie powinny zachodzić między nimi” (MR 29 i n.), do odnowienia i rozwijania ośrodków studiów i czuwania nad prowadzonym nauczaniem, nad jego wiernością wobec Magisterium, nad zwracaniem uwagi na potrzeby Kościołów partykularnych w zakresie duszpasterstwa (MR 31-33). W punkcie 34 czytamy: „Byłoby poważnym błędem uniezależniać, a jeszcze o wiele poważniejszym przeciwstawiać życie zakonne strukturom kościelnym, jak gdyby mogły istnieć dwie rzeczywistości: jedna charyzmatyczna, druga zaś instytucjonalna”.
Odnośnie do apostolatu (MR rozdz. VI) przypomina się zakonnikom i zakonnicom, że należą do rodziny diecezjalnej (MR 36), a zakonnikom-prezbiterom, że powinni uważać się za należących w pewien sposób do kleru diecezjalnego. Stąd zachęta do budowania, poprzez spotkania i inne inicjatywy, realizowane między klerem diecezjalnym i wspólnotami zakonnymi, wzajemnego zaufania, apostolskiej solidarności i braterskiej zgody. Czytamy w punkcie 38: „Wyżsi przełożeni niechaj dołożą wszelkich starań, by poznać nie tylko zdolności i możliwości swoich współbraci, ale i apostolskie potrzeby diecezji, w której dany instytut jest powołany do rozwijania swej działalności. Jest zatem rzeczą pożądaną, by między biskupem a przełożonymi różnych instytutów obecnych w diecezji były prowadzone konkretne, zespołowe rozmowy w tym celu, aby przede wszystkim wobec zmieniających się pewnych sytuacji i wobec grożącego kryzysu powołań można było stosowniej i z większym pożytkiem rozmieszczać personel zakonny”. Uprzywilejowanymi zakresami współpracy powinny być: pasterskie dzieło szerzenia powołań, koordynowanie inicjatyw apostolskich pod kierunkiem biskupa, a to wszystko powinno nastąpić bez potrzeby porzucania przez zakonników form apostolatu właściwych dla ich własnej tradycji (szkoła, misje, praca w szpitalach, w pomocy społecznej itp.).
Jeśli chodzi o środki instytucjonalne na rzecz współpracy między biskupami i przełożonymi (rady, konferencje, komisje), Mutuae relationes wyróżnia trzy poziomy: diecezjalny, krajowy, powszechny. Na poziomie diecezji należy przypominać zakonnikom, że podlegają biskupowi w sprawach związanych z kultem publicznym, duszpasterstwem oraz apostolatem. Biskupowi zaleca się utworzenie urzędu wikariusza biskupiego ds. instytutów zakonnych, by współpracował w ramach posługi pasterskiej. Wymaga się, by zakonnicy/zakonnice uczestniczyli w radach diecezjalnych. „Podobnie zakonni księża i siostry niech mają w Radach duszpasterskich proporcjonalne swe reprezentacje” (MR 56). Dzieła własne instytutu powinny jasno odróżniać się od dzieł zleconych przez ordynariusza miejsca instytutowi. Stosunki powinny być regulowane poprzez umowę zgodną z prawem. Na poziomie krajowym należy docenić Konferencje: Wyższych Przełożonych Zakonów Męskich, Żeńskich Zgromadzeń Zakonnych, Przełożonych Żeńskich Klasztorów Kontemplacyjnych oraz Instytutów Świeckich, które są interlokutorkami dla Konferencji Biskupów.
Jan Paweł II na początku swojego pontyfikatu, mówiąc do przełożonych generalnych zwołanych w Rzymie, określił Mutuae relationes jako „dokument o wielkim znaczeniu”, któremu należy poświęcić szczególną uwagę w następnych latach. Pokazuje on, „jaki powinien być stosunek zakonów i zgromadzeń zakonnych do Kolegium Biskupów, biskupów poszczególnych diecezji oraz do Konferencji Episkopatów”. Przypomniał zobowiązanie: „Gdziekolwiek znajdujecie się na świecie, jesteście z waszym powołaniem „dla Kościoła powszechnego”, poprzez waszą misję „w określonym Kościele lokalnym”. Zatem wasze powołanie dla Kościoła powszechnego realizuje się w strukturach poszczególnych Kościołów lokalnych, aby przyczyniało się do ich duchowego budowania, by tworzyło ich szczególną siłę. Jedność z Kościołem powszechnym poprzez Kościół lokalny: oto wasza droga”. Używane słownictwo – „powszechny/lokalny” – nie satysfakcjonuje niektórych autorów, lecz nauczanie zawarte w słowach Papieża jest znaczące. Wzajemne życie wewnętrzne Kościołów partykularnych i całego Kościoła (LG 23a) znajduje odzwierciedlenie w konsekrowanych: należą do Kościoła powszechnego poprzez przynależność do Kościoła partykularnego. Ta nauka jest w pełni aktualna i z niej bierze się ostatnia część moich refleksji.
W osobie biskupa, zjednoczonego ze swoim ludem, skupiają się cechy wspólnoty eklezjalnej. W łasce jego posługi nauczyciela, kapłana i pasterza konkretyzuje się jedność Kościoła partykularnego, który odnajduje w nim wspólnotę zarówno prezbiterów, konsekrowanych i świeckich, jak i całej misji Kościoła. Można zatem wykluczyć, że w Kościele może spełnić się coś poza Eucharystią, gdzie biskup łączy wszystko w Chrystusie i przyzywa Ducha Świętego. Znajdujemy tu właściwe miejsce odpowiedzialności biskupa w stosunku do instytutu zakonnego. Począwszy od Eucharystii, biskup ma obowiązek (związany z posługą biskupią, która tworzy Kościół) kontroli i popierania życia zakonnego. Z drugiej strony ten obowiązek stanowi tylko to, co można by nazwać władzą pośrednią. A zatem zadaniem biskupa jest troszczenie się o charyzmaty zakonników obecnych w jego Kościele, popieranie ich i chronienie. Postępując tak, konkluduje Instrumentum laboris Synodu na temat Biskupa służebnika Ewangelii Jezusa Chrystusa dla nadziei świata, „biskupi wypełniają czysty obowiązek pastoralny” (p. 92).
Realizując tę służbę, biskup wie, że istnieje coś – jakiś charyzmat, jakaś tradycja – czego nie może zmienić. Stąd wynika „słuszna autonomia życia”, o której mówią dokumenty kościelne od Soboru Watykańskiego II poczynając, przyznana wszystkim instytutom życia konsekrowanego, dzięki której mogą opierać się na własnej dyscyplinie i zachować nienaruszone dziedzictwo duchowe i apostolskie3. Zadaniem miejscowych ordynariuszy, stanowi KPK, jest „zachowanie i ochrona tej autonomii” (kanon 586). Z adhortacji Vita consecrata: „Od biskupów oczekuje się, że będą akceptowali i cenili charyzmaty życia konsekrowanego, przyznając należne im miejsce w diecezjalnych programach duszpasterskich. Powinni zwłaszcza troszczyć się o instytuty na prawie diecezjalnym, które powierzone są szczególnej pieczy miejscowego biskupa. Diecezja, w której zabrakłoby życia konsekrowanego, nie tylko zostałaby pozbawiona licznych darów duchowych, miejsc służących poszukiwaniu Boga, specyficznych rodzajów apostolstwa i form duszpasterskich, ale mogłaby też w znacznej mierze stracić ducha misyjnego, jaki znamionuje większość instytutów” (VC 48).
Poprzez wybór życia profetycznego, braterskiego i eschatologicznego osoby te służą Kościołowi, w szczególny sposób przyczyniając się do jego budowania (VC 33 i 39). Życie konsekrowane ubogaca Kościół, który realizuje się w jakimś miejscu: dopełnia go i pobudza. Autorytet Kościoła, począwszy od dawnych czasów, uznawał tę formę życia, ponieważ zawiera w sobie szczególny styl uświęcania i apostołowania, dążącego do skonsolidowania się w określonej tradycji, charakteryzującego się obiektywnymi składnikami. Od biskupa, prezbiterów i od całej części Ludu Bożego, która tworzy Kościół partykularny, wymagane jest chronienie, zachowanie i rozwijanie daru życia konsekrowanego. Tym, co życie konsekrowane ofiaruje jako służbę dla Kościoła partykularnego, jest jego charyzmatyczność, a ta służba ofiarowana jest we wspólnocie Kościołów całemu Kościołowi. Czytamy w Mutuae relationes: „Każdy instytut powstał ze względu na Kościół, jest zatem zobowiązany wzbogacać go własnymi swymi charakterystycznymi cechami” (MR 14b).
Wierność charyzmatowi musi być uważana za eklezjalne sumienie. Pozostanie silnie zakotwiczonymi w powołaniu oznacza dla zakonników rozpoznawanie wśród mnogości próśb kierowanych do instytutu, często formułowanych w dobrej wierze i w bardzo poprawny sposób, tych zgodnych z tożsamością charyzmatyczną. Nie do uniknięcia jest możliwość powstawania napięć i konfliktów między służbą charyzmatyczną a Kościołem partykularnym. Z jednej strony poszukiwana jest kreatywność apostolska, z drugiej – wymagana jest stabilność i działanie lokalne; z jednej strony apeluje się do charyzmatu, z drugiej – do autorytetu apostolskiego i do odpowiedzialności pasterskiej. Chodzi o stworzenie różnorodności w jedności nie po to, by zaostrzyć opozycję i rozdźwięk miedzy stronami, lecz w służbie wspólnocie. Instytuty i ich członkowie mogą ofiarować swoje dzieło do budowy Kościoła tylko wtedy, gdy okazują wytrwałość w wierności wobec Reguły i Konstytucji, w posłuszeństwie wobec przełożonych4.
Z pewnością bilans tych 28 lat jest dodatni, zarówno w odbiorze Soboru Watykańskiego II, jak i w odnowieniu relacji międzykościelnych. Relacje między biskupami i zakonnikami stały się częstsze, bardziej spontaniczne i szczere. Powstały i poprawiły się tam, gdzie istniała potrzeba dokonania korekty. Wierne Soborowi instytuty zachowują swoją specyfikę, swoje struktury, autonomię, misję i tradycje duchowe. Dzięki postępowi w dialogu wszystkie te elementy korzystnie przyczyniają się do ewangelicznego i misjonarskiego dynamizowania Kościoła i Kościołów partykularnych. Pewne dziedziny nadal wymagają dalszego rozwoju i pogłębienia.
Trzeba, by prezbiterzy, diakoni, osoby konsekrowane i świeckie posiadali głębszą wiedzę na temat różnych form życia konsekrowanego obecnego w Kościele partykularnym, a jednocześnie by sami konsekrowani posiadali specyficzną znajomość teologii i historii Kościoła partykularnego, w którym są obecni. We wzajemnych stosunkach stanowi to wstęp do wzajemnego szacunku i poszanowania i większej zdolności do dialogu i współpracy w jednej misji Kościoła.
Oczekuje się, że seminarium da spójną wiedzę o życiu konsekrowanym poprzez kursy teologiczne; że życie konsekrowane zostanie ożywione w formacji ciągłej prezbiterów, którzy w większości wypadków towarzyszą przy rozeznawaniu osób konsekrowanych; oczekuje się ułatwienia organizowania spotkań w parafiach i w skupiskach młodzieży, mających na celu zapoznanie z różnymi powołaniami oraz kształtowanie mentalności rzeczywistej wspólnoty.
W parafiach nadawane będzie znaczenie obecnym w nich osobom konsekrowanym i instytutom. Czasopisma diecezjalne oraz różne diecezjalne narzędzia komunikacji społecznej będą informować o teologii życia konsekrowanego i o konkretnych formach jego realizowania się w świecie.
Nie mniejsze zaangażowanie wymagane jest od osób odpowiedzialnych za formację konsekrowanych, związaną ze studiowaniem teologii Kościoła partykularnego. Zadaniem przełożonych jest nadzorowanie, by takie studium, znajdujące się w Ratio studiorum instytutu, zostało uznane za integralną część formacji konsekrowanego. Do organów diecezjalnych będzie należeć sprzyjanie, poprzez właściwe inicjatywy, poznawaniu Kościoła diecezjalnego, jego historii, aktywności pastoralnej przez wszystkich członków instytutów życia konsekrowanego, znajdujących się na danym terytorium. Osoby konsekrowane ze swojej strony będą rozwijać rozumienie prawdziwego znaczenia Kościoła diecezjalnego oraz dobrą znajomość rzeczywistości i projektów pastoralnych diecezji, w której pracują.
Życie konsekrowane poszukuje coraz bardziej wyspecjalizowanej obecności w Kościołach partykularnych i pragnie współdziałać poprzez swoją oryginalność charyzmatyczną z misją Kościoła, pokonując odizolowanie lub klauzury. Poszukuje wspólnoty z biskupem i prezbiterem diecezjalnym. Życie konsekrowane pragnie, by je przyjąć nie tylko ze względu na jego dzieła, ale dla tego, czym jest, w przekonaniu, że każdy ma własny dar w Kościele i dla Kościoła. Szanuje swój obowiązek, nie rozpraszając się na służbę zastępczą, by jak najjaśniej wyrazić specyficzność otrzymanego daru.
Pierwszym świadectwem, które osoby konsekrowane zamierzają dać Kościołowi i światu, jest wspólnota. Jednym z jej wyrazów są stosunki współpracy i przyjaźni między instytutami. Vita consecrata (52) wzywa różne instytuty życia konsekrowanego do nawiązania braterskich więzi duchowych oraz wzajemnej współpracy, podtrzymywanych i umacnianych poczuciem kościelnej wspólnoty5. Zadanie propagowania i rozwijania wspólnoty między konsekrowanymi oraz ich udział w życiu i misji Kościoła partykularnego powierzone jest organom diecezjalnym i regionalnym życia konsekrowanego. Działają one w sposób skoordynowany, opierając się na obserwatorach, wybranych w porozumieniu z biskupem miejsca.
Innym wyrazem wspólnoty jest wspólnota życia, modlitwy i apostolatu ze strony instytutów zakonnych i stowarzyszeń życia apostolskiego, obecnych w Kościele partykularnym. Poprzez ten wyróżniający element ich życia (życie braterskie) konsekrowani realizują i ukazują intymny charakter Kościoła. Ich zadanie apostolskie nie może być sprzeczne z tą wartością. Na poziomie diecezji, gdzie zachowana jest osobista odpowiedzialność biskupa za życie konsekrowane, ocenia się możliwość stworzenia urzędu wikariusza biskupiego ds. instytutów zakonnych (MR 54).
Powinny odbywać się comiesięczne dni skupienia, przede wszystkim dla zakonnic, z możliwością celebrowania sakramentu pojednania. Trzeba, by obecność konsekrowanych (mężczyzn i kobiet), stale zatrudnionych w parafiach lub w innych instytucjach powiązanych z nimi (kurie diecezjalne, parafie, przedszkola, szkoły, domy opieki itp.), została uregulowana na mocy pisemnego porozumienia, zatwierdzonego przez ordynariusza diecezji i wyższego przełożonego. W treści porozumienia należy wyszczególnić: poszanowanie charyzmatu instytutu, konkretne przyjęcie diecezjalnego programu duszpasterskiego, specyfikację stosunków pracy oraz warunków finansowych zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa cywilnego.
Wykaz intrygujących pytań, dotyczących: życia konsekrowanego kobiet, relacji między konsekrowanymi i świeckimi stowarzyszonymi w instytucie życia konsekrowanego, między konsekrowanymi i nowymi formami życia ewangelicznego, między konsekrowanymi i nowymi skupiskami świeckich – to nowe rozdziały życia kościelnego. By odnieść się do nich w prawidłowy sposób, należy usunąć pozostałość przeszłości, przyjąć obecność i prośby tych, którzy dają oryginalny i specyficzny wkład w życie Kościoła, nawiązać stosunki naznaczone szacunkiem i zaufaniem. Oto możliwe do wymienienia dziedziny, w których należy odnowić ducha Mutuae relationes. Dialog i współpraca powinny trwać i rozwijać się, by przynosić coraz obfitsze owoce.
Mutuae relationes pomógł biskupom i zakonnikom podjąć wyzwanie dążenia do większego i w większym stopniu współdzielonego uczestnictwa w misji i komunii organicznej. Możemy śmiało stwierdzić, że dokument ten był konieczny, ale niewystarczający. Nie dokonał cudów, lecz ułatwił i ukierunkował wysiłek komunii. Ten, kto jest gotów do podjęcia tej drogi nowych relacji wewnątrz Kościoła, winien pamiętać:
* że rodzą się one i są inspirowane przez Trójcę Świętą: w ten sposób człowiek uczy się, że to, co jest własne, nie jest wyłączne, że komunię przeżywa się poczynając od różnorodności, że komunia jest rzeczywistością życiową. W Trójcy wszystko jest podobne i nic jednakowe. „Kościół nie jest niczym innym jak tajemniczym rozszerzeniem Trójcy w czasie” (Tertulian). Ten nasz Kościół nie będzie umiał powoływać, jeśli nie będzie żył komunią i dawał świadectwa komunii;
* że komunia, jak i sam „Kościół jest dla świata. Kościół nie rości sobie prawa do posiadania innej mocy, jak tylko tej, która czyni go zdolnym do służenia i kochania” (Paweł VI);
* że paradygmat Kościoła, który wspiera i ułatwia te nowe relacje, musi być zdecydowanie odmienny od tego, który teraz jest często stosowany;
* że komunia uniwersalizuje się i wciela w solidarności. W tych nowych relacjach trzeba uwidocznić współzależność między Kościołem a jego poszczególnymi członkami.
Jan Paweł II marzył o Kościele, który byłby „domem i szkołą” komunii. A jednak w tej dziedzinie trudno przejść od myśli do działania, od słów do czynów. Nie wystarczy mówić o komunii, by czynić komunię. W Kościele i w życiu konsekrowanym trzeba zrobić więcej w tym względzie. Podjęcie tego tematu niesie ze sobą konieczność pójścia drogą nawrócenia. Aby te nowe relacje mogły urzeczywistnić się w łonie Ludu Bożego, życie konsekrowane musi stać się:
Domem komunii
W domu tym komunia musi pojawiać się spontanicznie. To odpowiednie miejsce do pielęgnowania duchowości komunii, duchowości, która na nowo budzi i kultywuje uczucia właściwe dziecku i bratu, te uczucia, które czasem w nas przygasają. Dom jest miejscem, w którym uczymy się, jak być synem lub córką, bratem lub siostrą. Troska o duchowość komunii i rozwijanie jej są niezbędne, aby później praca wykonana na rzecz komunii mogła okazać się spontanicznie dobrze umotywowana. Życie konsekrowane zna pragnienie komunii, które zasiewa w każdym z nas Ewangelia, oraz kościelną tradycję wierności temu duchowi. Dlatego też rozwija ją i całe się w niej zanurza. Dom jest miejscem odpowiednim do spotkań, które są ważnym aspektem autentycznej komunii.
Szkołą komunii
Aby zgłębić ten temat, trzeba udać się do szkoły. Istnieje potrzeba pedagogiki komunii i z pewnością doskonałych nauczycieli i uczniów. Wszyscy możemy nauczyć się, jak kształtować relacje otwarte, tolerancyjne, serdeczne, autentyczne… Ten duch musi wyrażać się w relacjach opartych na komunii.
Życie konsekrowane powołane jest do opisania tego, jak te relacje powinny wyglądać, oraz do uczenia ich i życia w nich. Te relacje mogą ulec przerwaniu, pogorszeniu. Z pokorą, poczuciem rzeczywistości i chęcią do osiągania porozumienia można pokonywać przeszkody, których nie brakuje. W szkole potrzebne są ponadto dobre teksty, a dobre teksty z eklezjologii konieczne są do nauki życia w komunii. Formacja do komunii, jak każda inna rzecz, nie przechodzi wyłącznie przez treści; wymaga wejścia w proces, dbałości o pewne postawy i mnożenia gestów.
Laboratorium komunii
Musimy „tworzyć” czy też „wytwarzać” komunię. Duchowość komunii i pielęgnowanie właściwych relacji wymagają mediacji, struktur, działań. Życie konsekrowane musi wiedzieć, że jest laboratorium komunii w jak najszerszym tego słowa znaczeniu; dostarcza środków, by komunia była możliwa. Praca w zespole, pokonywanie konfliktów, wypracowywanie wspólnej misji, dobra koordynacja działań, odpowiednia współpraca jednych z drugimi, proszenie o wybaczenie… oto sposoby tworzenia komunii, dochodzenia do zgody i osiągania jej, promowania struktur porozumiewania się, uczestnictwa i przynależności. W tym laboratorium rodzi się i tworzy dynamika komplementarności, która łączy jedność z różnorodnością.
Komunia staje się propozycją. Oczywiste jest, że kierunki te wychodzą od zakonników i przeznaczone są dla zakonników; ale oczywiste jest też, iż przydadzą się również świeckim, a z pewnością także biskupom i kapłanom. Wszyscy jesteśmy powołani, by być świadkami i twórcami nowych, zdrowych i mocnych relacji wewnątrz Kościoła. Sposób, w jaki skupimy uwagę na tej kwestii, będzie wiele mówił o tym, jak zarządzane jest dane zgromadzenie zakonne, o jego formacji, duchowości i oczywiście misji.
Sakrament Eucharystii umacnia komunię, do której jesteśmy powołani wszyscy jako członkowie Kościoła. „Ponieważ jeden jest chleb, przeto my, liczni, tworzymy jedno Ciało” (1 Kor 10,17). Jak uczniowie z Emaus, czujemy się wezwani, by dzielić z braćmi i siostrami wewnątrz Kościoła nasze historie i budować z nimi jedno ciało miłości. A wspólnota kościelna może dalej ruszyć we wszystkich kierunkach i dotrzeć do wszystkich ludzi o gorących sercach i otwartych oczach.
Ten dialog komunii, wzbogacony i umocniony wiarą, powinien wszystkich nas prowadzić do słuchania, informowania się, spotykania się i osobistego przyjmowania, do rozeznawania, by refleksje, programy i decyzje mogły być podejmowane wspólnie, ale jednocześnie by każdy czuł się niepowtarzalny, niezbędny, mający do spełnienia misję komplementarną i odpowiedzialność odczuwalną i rzeczywistą. Dialog, który przekształcałby w rzeczywistość najwyższe pragnienie Pana Jezusa: „aby stanowili jedno, tak jak My jedno stanowimy” (J 17,22). I aby, według słów Jana Pawła II, dał nam „zdolność dostrzegania w drugim człowieku przede wszystkim tego, co jest w nim pozytywne, a co należy przyjąć i cenić jako dar Boży: dar nie tylko dla brata, który bezpośrednio go otrzymał, ale także „dar dla mnie” (Novo Millennio Ineunte, 43).
Droga do komunii jest długa, ale trzeba na nią wstąpić lub przyspieszyć kroku. Takie właśnie przekonanie pozostaje po uważnej lekturze przesłań i dokumentów ostatnich synodów i po wsłuchaniu się w słowa papieża Jana Pawła II. Aby budować Kościół, trzeba iść razem i we wspólnym kierunku. Droga komunii będzie znakiem dla świata i siłą przyciągania, która prowadzi do wiary w Chrystusa (VC 28). Dlatego też pragniemy pielęgnować, poszerzać i wzmacniać przestrzenie komunii: „Przestrzenie komunii należy kultywować i poszerzać każdego dnia i na wszystkich płaszczyznach życia poszczególnych Kościołów. Komunia powinna być wyraźnie widoczna w relacjach między biskupami, kapłanami i diakonami, między duszpasterzami a całym Ludem Bożym, między duchowieństwem i zakonnikami, między stowarzyszeniami i ruchami kościelnymi” (NMI 45). Duchowość komunii i zaangażowanie w ewangelizację, kiedy się łączą, ożywiają życie konsekrowane.
Nie spełniam warunków, bym mógł ex cathedra udzielać wytycznych biskupom czy wyższym przełożonym. Przywołałem tu zaledwie kilka elementów, jakie pozwoliło mi zgromadzić moje skromne kapłańskie doświadczenie. Mam nadzieję, iż okażą się przydatne do wskazania dróg na przyszłość i do pójścia nimi, mimo iż nie niosą ze sobą nic szczególnie nowego ani oryginalnego. Zachęcam wreszcie do nadziei pomimo trudności chwili, przynajmniej w niektórych diecezjach, i życzę wszystkim tu obecnym jak największej miłości braterskiej i zdolności rozeznania w zarządzaniu instytutami zakonnymi i świeckimi.
Podstawy doktrynalne, na których zostały oparte relacje wzajemne między biskupami i zakonnikami, nie utraciły swej ważności. Są one harmonijną syntezą nauczania soborowego. Jako całość, jest to dokument, który otwiera horyzonty dla owocnych i szerszych relacji wzajemnych w Kościele, tak powszechnym jak i partykularnym. Opierając się na stworzonej przez św. Pawła doktrynie Ciała mistycznego: „jedno Ciało” i wiele różnych „członków” (1 Kor 12,13; Rz 12,5) potwierdza jedność, różnorodność i komplementarność darów, urzędów i posług, włączonych w jedną komunię i misję (por. MR 2, 4, 9).
Zawsze aktualne są słowa św. Pawła: „Abyście postępowali w sposób godny powołania, jakim zostaliście wezwani (…). Usiłujcie zachować jedność Ducha dzięki więzi, jaką jest pokój” (Ef 4, 1-3).
1. Zarówno w Kodeksie prawa kanonicznego, opublikowanym w 1983 r., jak i w Kodeksie kanonów Kościołów wschodnich, opublikowanym w 1990. Dokument Mutuae relationes jest wskazany jako źródło w kanonach 574, 586, 590, 591, 592, 605, 607, 618; 552, 560, 661, 663, 673, 677, 678, 680, 682, 735, 758 i 783.
2. Oczywiste jest, że większa świadomość i szacunek nie są skutkiem wyłącznie publikacji Mutuae relationes, ale w ogóle bogatego nauczania papieża Jana Pawła II oraz licznych refleksji teologicznych, które w tych latach skupiały się na charyzmatycznej naturze życia konsekrowanego i na Kościele partykularnym.
3. Kodeks prawa kanonicznego z 1983 r. reguluje stosunki między instytutami życia konsekrowanego a hierarchią, między władzą najwyższą a partykularną nie na podstawie egzempcji, ale biorąc pod uwagę umiejscowienie instytutów w życiu Kościoła i ich misję (kan. 678). Zasada prawna to „słuszna autonomia życia, zwłaszcza w zakresie zarządzania” (kan. 586 § 1) i jest ona uznawana przez każdy instytut życia konsekrowanego. Cała nowa legislacja pomija zasadę egzempcji, a stosunki między hierarchią i instytutami zakonnymi są oparte na zasadach autonomii i odpowiedzialności właśnie hierarchii wobec instytutów życia konsekrowanego.
4. Zapobieganie napięciom i rozładowywanie ich opiera się na szczerej współpracy między biskupem a przełożonym zakonnym. Jak mówi KPK: „W zakresie zlecania dzieł apostolskich zakonnikom biskupi diecezjalni i przełożeni zakonni powinni działać we wzajemnym porozumieniu” (kan. 678 § 3). Zakonnicy nie proszą o przywileje, nie szukają niezależności, nie mają zamiaru stanowić konkurencji dla Kościoła lokalnego. Chcą być uznani i przyjęci ze względu na specyficzną posługę charyzmatyczną, jaką mogą i powinni ofiarować Kościołowi.
5. W tym tekście mówi się, że instytuty „niczym latorośle jednego winnego krzewu ukazują w sposób widzialny pełnię Ewangelii miłości, (…) są przykładem braterstwa”. Instytuty obecne w Kościele partykularnym są do tego powołane, będąc przekonanymi o prawdziwości słów św. Bernarda: „Wszyscy potrzebujemy siebie nawzajem: duchowe dobro, którego nie posiadam, otrzymuję od innych”.