„Przejście Pana jest spotkaniem miłosierdzia, które wszystkich jednoczy wokół Niego, aby umożliwić rozpoznanie, kto potrzebuje pomocy i pociechy” – powiedział papież podczas środowej audiencji ogólnej w Watykanie. W swojej katechezie Ojciec Święty dokonał refleksji nad opisanym w Ewangelii św. Łukasza (Łk 18,35-43) cudem przywrócenia wzroku niewidomemu żebrującemu przy drodze. Jego słów na placu św. Piotra wysłuchało około 25 tys. wiernych.
Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!
Pewnego dnia Jezus zbliżając się do Jerycha, dokonał cudu przywrócenia wzroku niewidomemu żebrującemu przy drodze (por. Łk 18,35-43). Dzisiaj chcemy uchwycić sens tego znaku, ponieważ dotyczy on bezpośrednio również nas. Św. Łukasz Ewangelista mówi, że ów niewidomy siedział przy drodze i żebrał (por. w. 35). Ślepiec w tamtych czasach – ale także do niedawna – mógł żyć jedynie z jałmużny. Postać tego ślepca przedstawia wiele osób, które także dziś są usuwane na margines z powodu upośledzenia fizycznego lub innego rodzaju. Jest oddzielony od tłumu, siedzi tam podczas gdy ludzie przechodzą zajęci w swoich myślach, w wielu sprawach, a droga, która może być miejscem spotkania, jest dla niego przeciwnie miejscem samotności. Przechodzi wielki tłum, a on jest sam.
Jest to smutny obraz człowieka usuniętego na margines, zwłaszcza na tle miasta Jerycha, pięknej, bujnej oazy na pustyni. Wiemy, że właśnie do Jerycha dotarł lud Izraela na zakończenie długiego wyjścia z Egiptu: to miasto jest bramą do Ziemi Obiecanej. Przypomnijmy słowa, które Mojżesz wypowiedział przy tej okazji. Powiedział on: „Jeśli będzie u ciebie ubogi któryś z twych braci, w jednym z twoich miast, w kraju, który ci daje Pan, Bóg twój, nie okażesz twardego serca wobec niego ani nie zamkniesz swej ręki przed ubogim swym bratem. Ubogiego bowiem nie zabraknie w tym kraju, dlatego ja nakazuję: Otwórz szczodrze rękę swemu bratu uciśnionemu lub ubogiemu w twej ziemi” (Pwt 15,7.11). Przenikliwy jest kontrast między tym zaleceniem Prawa Bożego a sytuacją opisaną w Ewangelii: gdy ślepiec woła – miał silny głos ów człowiek – przyzywając Jezusa, ludzie go ganią, aby go uciszyć, jakby nie miał prawa żeby zabrać głos. Nie mają dla niego współczucia, a wręcz odczuwają uciążliwość z powodu jego wołania. Ileż razy my, widząc wielu ludzi stojących na ulicy, potrzebujących, chorych, głodujących odczuwamy uciążliwość. Ileż razy znajdując się w obliczu wielu imigrantów i uchodźców odczuwamy uciążliwość. To pokusa, stojąca przed każdym z nas, nawet przede mną. Dlatego Słowo Boże nas poucza. Obojętność i wrogość sprawiają ślepotę i głuchotę, przeszkadzają w dostrzeżeniu braci i nie pozwalają, aby rozpoznać w nich Pana. Obojętność i wrogość. A kiedy ta obojętność i wrogość staje się agresją, a także obelgą – wyrzućcie ich wszystkich, zamieszkajcie gdzie indziej – ta agresja. To właśnie czynili ludzie, gdy niewidomy wołał – idź stąd, nie mów, nie wołaj!
Zauważmy ciekawy szczegół. Ewangelista mówi, że ktoś z tłumu wyjaśnił niewidomemu motyw tych wszystkich ludzi, mówiąc: „Jezus z Nazaretu przechodzi” (w. 37). Przejście Jezusa jest wskazane przez ten sam czasownik, którym Księga Wyjścia mówi o przejściu anioła siejącego zniszczenie, ocalającego Izraelitów w Egipcie (por. Wj 12,23). Jest to „przejście” Paschy, początku wyzwolenia. Kiedy przechodzi Jezus zawsze mamy do czynienia z wyzwoleniem, zawsze mamy do czynienia ze zbawieniem. Zatem niewidomemu jest jakby głoszona jego Pascha. Ślepy, nie dając się zastraszyć woła wielokrotnie do Jezusa, uznając go za Syna Dawidowego, oczekiwanego Mesjasza, który według proroka Izajasza, otworzył oczy niewidomym (por. 35,5). W przeciwieństwie do tłumu, ten ślepiec widzi oczyma wiary. Dzięki niej jego błaganie ma potężny skutek. Istotnie, usłyszawszy go „Jezus przystanął i kazał przyprowadzić go do siebie” (w. 40). Czyniąc tak Jezus wziął niewidomego z pobocza i umieścił go w centrum uwagi swoich uczniów i tłumu. Pomyślmy także i my, kiedy byliśmy w okropnych sytuacjach, także sytuacji grzechu, jak to właśnie Jezus brał nas jakby za rękę, i zabierał nas z marginesu drogi zbawienia. W ten sposób dokonuje się podwójne przejście. Po pierwsze: lud ogłosił niewidomemu dobrą nowinę, ale nie chciał mieć z nim nic wspólnego; teraz Jezus zobowiązuje wszystkich do uświadomienia sobie, że dobre głoszenie pociąga za sobą umieszczenie w centrum swojej drogi tego, który został z niej wykluczony. Po drugie: ślepiec ze swej strony nie widział, ale jego wiara otworzyła jemu drogę zbawienia, a on znalazł się pośród tych, którzy wyszli na ulice, aby zobaczyć Jezusa. Bracia i siostry: Przejście Pana jest spotkaniem miłosierdzia, które wszystkich jednoczy wokół Niego, aby umożliwić rozpoznanie, kto potrzebuje pomocy i pociechy. Także w naszym życiu Jezus przechodzi. A kiedy przechodzi Jezus, i ja to dostrzegam, jest to zaproszenie, abym się do Niego przybliżył, abym był lepszy, abym był lepszym chrześcijaninem, aby iść za Jezusem.
Jezus zwrócił się do niewidomego i zapytał: „Co chcesz, abym ci uczynił?” (w. 41). Te słowa Jezusa są zdumiewające: Syn Boży staje przed niewidomym jako pokorny sługa. On Jezus Bóg pyta: „Co chcesz, abym ci uczynił?”. Jak chcesz, abym tobie służył? Bóg staje się sługą człowieka grzesznika. A niewidomy odpowiedział Jezusowi nie nazywając go już „Synem Dawida”, ale „Panem”, tytułem, jaki Kościół od samego początku stosował do zmartwychwstałego Jezusa. Ślepiec prosił, aby mógł znowu widzieć, a jego pragnienie zostało wysłuchane: „Przejrzyj, twoja wiara cię uzdrowiła”(w. 42). Ukazał swoją wiarę przyzywając Jezusa i absolutnie chcąc się z nim spotkać, a to przyniosło jemu dar zbawienia. Dzięki wierze może teraz widzieć, a przede wszystkim, czuje się kochanym przez Jezusa. Dlatego historia kończy się donosząc, że niewidomy „szedł za Nim, wielbiąc Boga” (w. 43): stał się uczniem. Z żebraka – uczniem. Także to jest nasza droga. Wszyscy jesteśmy żebrakami, wszyscy, zawsze potrzebujemy zbawienia. I wszyscy musimy tego dnia uczynić ten krok, stając się z żebraków uczniami. W ten sposób ślepiec wyrusza za Panem i stał się członkiem Jego wspólnoty. Ten, którego chciano uciszyć, obecnie świadczy donośnym głosem o swoim spotkaniu z Jezusem z Nazaretu, a „cały lud, który to widział, oddał chwałę Bogu” (w. 43). Zachodzi drugi cud: to co stało się z niewidomym sprawia, że także ludzie w końcu widzą. To samo światło oświeca wszystkich, łącząc ich w modlitwie uwielbienia. W ten sposób Jezus wylewa swoje miłosierdzie na tych wszystkich, których spotyka: powołuje ich, sprawia, że przychodzą do Niego, gromadzi ich, leczy i ich oświeca, tworząc nowy lud, który świętuje cuda Jego miłości miłosiernej. Pozwólmy się i my także wezwać Jezusowi, uleczyć przez Jezusa, zyskać przebaczenie Jezusa i pójdźmy za Jezusem uwielbiając Boga. Niech się tak stanie.
Witam polskich pielgrzymów. Kochani, na drodze naszego ziemskiego pielgrzymowania często możemy spotkać ludzi, którzy z różnych powodów zostali zepchnięci na margines społeczny i – często bez słów – wołają o ratunek, pomoc, odrobinę zainteresowania, współczucia, gestu solidarności i włączenia w życie społeczne. Niech nam nigdy nie zabraknie wrażliwości i chęci wyjścia naprzeciw tym osobom, aby nasze słowa i czyny były skutecznym znakiem miłosierdzia Bożego. Z serca błogosławię Wam i Waszym rodzinom! Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
W dzisiejszej audiencji udział wzięli między innymi pielgrzymi z parafii Najświętszego Serca Jezusowego w Sieradzu; parafii Chrystusa Króla z Opola; parafii Podwyższenia Krzyża św. w Zborowskie (diec. opolska); z Polskiej Misji Katolickiej z Fryburga Bryzgowijskiego (Niemcy); parafii św. Stanisława BM w Świątnikach Górnych (arch. krakowska); Grupa Księży z Archidiecezji Gdańskiej obchodzący 25-lecie kapłaństwa, z bp. Zbigniewem Zielińskim; Grupa Księży z Diecezji Koszalińsko-Kołobrzeskiej; Grupa NSZZ Solidarność Gdańskiej Stoczni Remontowej im. J. Piłsudskiego; Związek Zawodowy Solidarność Kopalni Węgla Kamiennego “Halemba – Wirek” Ruda Śląska; Laureaci głównej nagrody IX edycji małopolskiego projektu „Mieć Wyobraźnię Miłosierdzia”, przygotowującego uczniów gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych do niesienia pomocy potrzebującym.