SYMPOZJUM III – 10 kwiecień 2002. Homilia o. Matuszewskiego

O.Generał Izydor Matuszewski

Homilia

Niewiasto, oto dzieci Twoje (J 19,26).

Te słowa wypowiada Jan Paweł II w Liście Apostolskim Novo Millennio Ineunte skierowanym do wiernych trzeciego tysiąclecia. Nowe tysiąclecie otwiera się przed Kościołem niczym rozległy ocean, na który mamy wypłynąć licząc na pomoc Chrystusa.

Syn Boży z miłości do człowieka przyszedł na świat dwa tysiące lat temu i tej miłości nie odwołał względem nas ludzi trzeciego tysiąclecia.On nadal prowadzi swoje Zbawcze dzieło. Dlatego musimy mieć przenikliwy wzrok, aby je dostrzec. Musimy powiększać nasze serca, aby one nie lgnęły do wartości doczesnych przemijalnych, ale ogarniały i przyswajały wartości duchowe, nieprzemijające.

Dziś bardziej niż kiedykolwiek w historii Kościoła chrześcijanie są narażeni na pokusy odejścia od drogi Ewangelii. W jednym z numerów Tygodnika Niedziela ukazał się artykuł z szokującym pytaniem: dokąd pędzi ten świat? Autor artykułu stwierdza: że niemal codziennie odsłania się przed nami prawdziwe, zepsute oblicze świata. Media ukazują morderstwa, napady, rozboje, wyśmiewanie wartości chrześcijańskich.

Wielu określa to zjawisko jako duchową powódź, niszczącą cywilizację i kulturę chrześcijańską, duchowy potop, który może doprowadzić świat do zagłady. Chodzi głównie o to, że miliony ludzi, zwłaszcza w krajach Zachodu, wyznają taki styl życia, jakby Bóg nie istniał. Są pod wpływem błędnych filozofii postmodernistycznych głoszących absolutny relatywizm moralny i poznawczy. To człowiek decyduje co jest dobre lub złe. Nie określa tego Bóg. A hasło absolutnej wolności człowieka widnieje na sztandarach zamiast słów wypracowanych przez wieki – Bóg -Honor – Ojczyzna.

W tej sytuacji Jan Paweł II ostrzega o zagrożeniu narodów i ludzkości na miarę apokaliptyczną. Zagrożeniu, które łączy się z atakowaniem chrześcijaństwa na miarę dotąd niespotykaną, co może doprowadzić do prawdziwego kataklizmu moralnego ludzkości.

Miniony dwudziesty wiek więcej pochłonął ofiar w wyniku prześladowań chrześcijan niż dziewiętnaście poprzednich stuleci.

Dokąd pędzi ten świat? Obok tego pytania na łamach Tygodnika Niedzieli widnieje zdjęcie ludzkich nóg wspinających się po schodach. Na schodach siedzi chłopczyk, który ma przesłoniętą twarz kartką z wołaniem o pomoc. Pomoc nie nadchodzi, ludzie pędzą w pośpiechu, omal nie tratując chłopczyka. To bezbronne dziecię jest symbolem brutalności zła, które nie bacząc na godność człowieka – Bożego Dziecka chce go wchłonąć i porwać, zmieść z powierzchni ziemi, uczynić bezimienną masą. Dziecię potrzebuje pomocy matki. Jedynie matka może w tym chaosie życia dostrzec bezradne maleństwo.

Tą najlepszą z matek, która dostrzega naszą bezradność i słabość, jest Matka Boża. Ojciec św. Jan Paweł II wskazuje na Maryję, gdyż Ona jest Gwiazdą Trzeciego Tysiąclecia. Z całą ufnością zwracamy się do Niej, ażeby kontynuowała prowadzenie nas ku Chrystusowi i ku Ojcu, również w ciemną noc zła, w chwilach zwątpienia, kryzysów, milczenia i cierpienia.

Prymas Tysiąclecia Sługa Boży Stefan Kardynał Wyszyński mówił, że to co szlachetne w naszym narodzie, w naszych obyczajach, zawdzięczamy Matce Bożej.

Potrzeba, aby na horyzoncie naszego narodowego życia było wielkie Światło, które oczyszczałoby nasze oczy. Aby była jakaś wielka szlachetność, która uczyłaby nas godności w codziennym życiu. Aby była nieskalana czystość, która by nas nieustannie omywała! Potrzeba naszemu Narodowi, aby rozkochał się w ideale Maryi! Nie wystarczy patrzeć w Jej czyste Oblicze, choćby zranione, ale trzeba w Jej oczach wyczytać wszystko, co potrzebne jest dla odnowy życia narodowego, osobistego.

Jeśli Ona zwyciężyła głowę węża, to niewątpliwie przy Jej pomocy zdołamy odnowić nasze dusze i oblicze polskiej ziemi; oblicze Narodu, które w ostatnim czasie było znieważone i oczerniane. Myślę, że bardzo ukrytą przyczyną tych ataków jest nasza chrześcijańska wiara i przywiązanie do Kościoła katolickiego.

Niemal codziennie niektóre media wrogie Kościołowi wstrzykują jad oszczerstw i kłamstw przeciw duchowieństwu, aby podważyć jego autorytet i wywołać nieprzyjazną atmosferę społeczną, przepełnioną podejrzliwością wobec Kościoła i jego roli w świecie.

Mówiąc źle o Kościele, niewiara osłabia, a w końcu przerywa więzi ludzi z Bogiem. Od czasu do czasu zabierają głos grabarze Kościoła obwieszczający jego klęskę i zgon. Chcą wywołać, zwłaszcza u młodzieży, kompleksy z powodu przynależności do Kościoła. Wmawia się młodym, że – opowiadając się za wiarą – stają na rzekomo straconych pozycjach.

Jan Paweł II mówi, że Kościół wciąż na nowo podejmuje zmagania się z duchem tego świata, co nie jest niczym innym jak zmaganiem się o duszę tego świata.

Jeśli we współczesnym świecie jest obecna Ewangelia i ewangelizacja, to z drugiej strony jest w nim także obecna potężna antyewangelizacja, która także ma swoje środki i swoje programy i z całą determinacją przeciwstawia się Ewangelii i ewangelizacji.

Są dziś nowożytne areopagi. Areopagi te to świat nauki, kultury, środków przekazu, są to środowiska elit intelektualnych, środowiska pisarzy i artystów. Środowiska te polegają na niewierze i forsują ją, uprawiają potężną antyewangelizajcę. Antykościelna i antychrześcijańska strategia nie jest sprawą przypadku, ani czymś jedynie doraźnym. Owszem, ta wola zagłuszania głosu Boga – wyjaśnia Jan Paweł II – jest dosyć programowana. Wielu czyni wszystko, aby głosu Boga nie słyszano, aby był słyszany tylko głos człowieka, który nie ma nic innego do zaofiarowania poza doczesnością. A czasem ta oferta niesie z sobą zniszczenie w wymiarze kosmicznym.

To głos człowieka kazał stworzyć obozy koncentracyjne, gułagi, czystki etniczne minionego wieku. To głos człowieka wprowadza zabijanie nienarodzonych, eutanazję, handel ludzkimi narządami, handel kobietami, małżeństwa homoseksualne i inne czyny przeciwne Bożym przykazaniom. To głos człowieka skierowany jest przeciw człowiekowi. Żadne inne stulecie w dziejach człowieka nie obfitowało w tak masowe mordy, rzezie całych narodów, deportację, pracę przymusową, wyzysk, przemoc i niesprawiedliwość. Czyni to człowiek, ludzie, ideologie i systemy filozoficzne, które odrzuciły Boga, Jezusa Chrystusa, Ewangelię.

Od dwóch tysięcy lat Kościół jest jakby kołyską, w której Maryja składała Jezusa, aby wszystkie narody mogły Go wielbić i kontemplować.

Tej, która usłuchała głosu Boga, Ojciec Święty zawierza naszą przyszłość, gdy prosi Ją: Prowadź nas ku Chrystusowi i ku Ojcu! Wszyscy czujemy jak potrzebna jest nam Matka. Matka, która podawałaby nam swoją dłoń, ilekroć się do Niej zwrócimy. Matka światło – oczyszczająca nasze oczy. Matka szlachetność – ucząca nas godności w codziennym życiu.

Matka nieskalana czystość – która by nas nieustannie omywała z brudu tego świata, upraszając Boże Miłosierdzie i pokój serca.

Kilka dni temu otrzymałem list od znajomej nauczycielki, która we Wielki Czwartek doświadczyła przedziwnego znaku Bożej Opatrzności. Przechodząc pustą ulicą w drodze do kościoła doświadczyła w sobie wielkiego lęku i niepokoju. Równocześnie odczuła wewnętrzny głos: nie lękaj się, zaufaj Bogu bez granic. Szamocąc się z tymi myślami dostrzegła w stojącym obok samochodzie kilku mężczyzn. Jeden z nich odsłonił szybę i z pistoletu zaczął do niej strzelać. Kule podarły jej płaszcz, uderzały w bruk, a żadna z nich nie trafiła w jej ciało. Widząc tę bezskuteczność, strzelający mężczyzna zawołał z gniewem: twój Guru jest silniejszy!

Jej „Guru” to Chrystus Zmartwychwstały, który pokonał śmierć, piekło i szatana.

Uczniowie Jezusa po Zmartwychwstaniu nabierają mocy dzięki Duchowi Świętemu. Chrześcijaństwo zderza się z opozycją tego świata. Ale bramy piekielne go nie przemogą.

W tym miejscu dziękujemy Maryi, która od przeszło sześciu stuleci wysłuchuje błagań naszego Narodu i jest skuteczną pomocą. Maryja wyprasza u Boga łaskę otwarcia się naszych serc na światło Boga, które oświeca życie, oczyszcza je z błędu i uwalnia od agresywnych namiętności.

Dzisiejsza obecność Wyższych Przełożonych Żeńskich Zgromadzeń Zakonnych w Polsce ośmiela nas do złożenia prośby do Bogurodzicy Dziewicy, Królowej Polski i Pani naszej Jasnogórskiej, aby wyjednała nam u swego Syna wiarę dojrzałą i bogatą, żebyśmy mogli nią promieniować i dawać świadectwo.

Gorąco błagajmy Matkę Syna Bożego i Matkę naszą, ażeby wyprosiła nam łaskę wierności Bogu, Krzyżowi, Ewangelii i Kościołowi na trzecie tysiąclecie, które otwiera się przed nami.

Z dawna Polski Tyś Królową, Maryjo!