Dziękczynienie za chrzest bł. ks. Kłopotowskiego

Wyjątkowy charakter dziękczynny miały tegoroczne uroczystości odpustowe, gromadzące w sanktuarium Matki Bożej Loretańskiej w Loretto koło Łochowa, liczne grupy pielgrzymów. Odbyły się one 11 września. Jak przypomniała matka generalna Zgromadzenia Matki Bożej Loretańskiej siostra Stefania Korbuszewska SCL, minęła bowiem 150 rocznica urodzin i chrztu oraz 125 rocznica święceń kapłańskich twórcy Lotetto bł. ks. Ignacego Kłopotowskiego.

Szczególny zaś akcentem tego dziękczynienia było zaproszenie do przewodniczenia mu biskupa drohiczyńskiego Tadeusza Pikusa, Bł. ks. Ignacy Kłopotowski, wyniesiony na ołtarze 19 czerwca 2005 roku w Warszawie, urodził się bowiem w Korzeniówce Małej, a 22 lipca 1866 roku został ochrzczony w ówczesnym kościele parafialnym w Drohiczynie, będącym obecnie drohiczyńską katedrą.

Oprócz pasterza diecezji drohiczyńskiej, z koncertem pieśni i przesłaniem bł. ks. Kłopotowskiego wystąpiły Drohiczyńskie Warsztaty Muzyki Liturgicznej, a drohiczyński zespół ewangelizacyjny z katechezą wprowadzającą. Oprócz licznych pielgrzymek z całej Polski i kilkunastu pielgrzymek pieszych z parafii tamtego regionu, po raz pierwszy przybyła też Drohiczyńska Pielgrzymka Piesza od chrzcielnicy do ziemskiego grobu Błogosławionego.

Pielgrzymi pokonali ponad 90 kilometrów w ciągu trzech dni, żegnani w Drohiczynie przez bp. Tadeusza Pikusa. Na kolejnych etapach w Sokołowie Podlaskim i Stoczku Węgrowskim oraz Ostrówku i Łochowie dochodziły kolejne grupy pielgrzymów.

W sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Sokołowie Podlaskim Eucharystię celebrował dla nich biskup senior Antoni Dydycz oraz nawiedzili sanktuarium maryjnego w Miedznie. Matka generalna podkreśliła, iż było to pielgrzymowanie, pokazujące, że ludzkie życie ma prowadzić, jak wskazywał bł. ks. Kłopotowski, od chrztu do świętości.

W homilii, wygłoszonej podczas uroczystości bp Tadeusz Pikus przypomniał, że gdy drohiczyńscy pielgrzymi wyruszali na trasę uczynili znak krzyża wodą przy chrzcielnicy, w której otrzymał ten sakrament bł. ks. Ignacy Kłopotowski. Podkreślając, że był to powrót do źródła wiary, zachęcał do uczynienia, jeżeli to możliwe, takiego gestu przy własnej chrzcielnicy w akcie wdzięczności i przypomnienia o swojej życiowej drodze do świętości.

Przypomniał również, że bł. ks. Ignacy Kłopotowski był człowiekiem wielkiej duchowości, otwartym na zadania ewangeliczne i zaangażowanym w dzieła miłosierdzia, któremu zawdzięczamy powstanie Zgromadzenia Matki Bożej Loretańskiej, rozwój prasy katolickiej na przełomie XIX i XX wieku oraz powstanie ośrodka w Loretto, który powierzony opiece Matki Bożej stał się sanktuarium.

Kaznodzieja przypomniał, że włoskie Loreto, to Dom Świętej Rodziny, a działalność bł. ks. Kłopotowskiego była też nastawiona, za przyczyną Maryi, na odbudowywanie dobrych relacji rodzinnych.

Podkreślił też, że Maryja pragnie, aby myśli i drogi Boga oraz człowieka schodziły się w życiu społecznym i rodzinnym, na co wskazywał w swoich pismach Błogosławiony. „Rodzice na pytanie dziecka: „Dlaczego jestem?”, powinni odpowiadać: Aby kochać! i pokazywać to swoi życiem” – mówił pasterz Kościoła drohiczyńskiego. Dziecku, do właściwego rozwoju i bezpieczeństwa, potrzebna jest miłość małżeńska rodziców, daleka od egoistycznego spojrzenia, także w stosunku do samego dziecka. Nie mogą również tego zagwarantować wszelkie atrapy rodziny, nie będące autentyczną wspólnotą miłości, opartą na zamyśle Boga – powiedział.

W uroczyści wzięli udział kapłani z kilku diecezji, zakonnicy, siostry zakonne z różnych zgromadzeń, klerycy z seminariów diecezji warszawsko – praskiej i drohiczyńskiej, delegacje instytucji i stowarzyszeń z pocztami sztandarowymi oraz blisko 15 tysięcy wiernych.

Była ta także okazja do zaprezentowania i nabycia szerokiej oferty wydawniczej Wydawnictwa Sióstr Loretanek. W związku z jubileuszem wszyscy otrzymali specjalny numer „Błogosławionego Gazeciarza Warszawskiego”, w którym znalazły się wspomnienia o bł. ks. Ignacym Kłopotowskim zatytułowane: „Wizjoner z Korzeniówki – Człowiek, który nigdy nie mówił: „To niemożliwe!”.

Za KAI