Homilia
Wygłoszona 9 lutego 2010 roku w Auschwitz dla uczestników zebrania plenarnego UCESM
Pamięć wiary i modlitwa
Drodzy Bracia i Siostry!
Ilekroć stajemy na tym miejscu, które Jan Paweł II nazwał Golgotą naszych czasów, powracają do nas pytania o sens życia człowieka: żyć z Bogiem czy przeciwko Bogu? Te pytania z całą siłą na tym miejscu stawiali nasi przewodnicy na drogach wiary: Jan Paweł II i Benedykt XVI.
My jednak znajdujemy się tutaj złączeni w wierze i modlitwie i w Piśmie Świętym szukamy „powodu” naszej obecności na tym miejscu. W pierwszej księdze Królewskiej usłyszeliśmy, jak Salomon, król pokoju, człowiek napełniony Bożą mądrością, po wybudowaniu świątyni słynnej w historii z powodu swojego piękna, wypowiedział słowa, które liturgia nam przypomniała: „Czy naprawdę Bóg zamieszka na ziemi?. Przecież niebo i niebiosa nie mogą Cię objąć, a tym mniej ta świątynia, którą zbudowałem!” Tak, nawet najpiękniejsza i największa starożytna świątynia była niczym wobec wielkości i majestatu Boga. Jednakże ta budowla, owoc ludzkiej inteligencji i pracowitości była namacalnym znakiem pragnienia spotkania z Bogiem, odczuwania Jego obecności pośród ludzkich spraw i była także znakiem, przypomnieniem obowiązku modlitwy nie tylko indywidualnej ale całego ludu, całej wspólnoty zgromadzonej i zjednoczonej w wierze.
Myśląc o ofiarach Oświęcimia nie mogę nie wspomnieć, że pośród tego nieopisanego ogromu zła objawiło się także bohaterskie stawanie po stronie dobra. Z pewnością było wiele osób, które w wolności ducha przyjęły poddanie cierpieniu i odpłacały miłością nie tylko wobec współwięźniów ale także wobec oprawców. Wielu czyniło to z miłości do Boga i do człowieka, inni w imię najwyższych wartości duchowych. W ich postawie uwidoczniła się prawda, która często pojawia się na kartach Biblii; prawda o tym, że nawet jeżeli człowiek jest zdolny do popełniania zła, nieraz do zła niewyobrażalnego, to zło nie ma ostatniego słowa. W przepaści cierpienia może zwyciężyć tylko miłość.
Obóz zagłady stał się ziemią przynajmniej dwóch świętych: kamień upamiętnia miejsce, na którym ks. Maksymilian Kolbe ofiarował się na śmierć za innego więźnia; a piec krematorium pokazuje miejsce, gdzie na śmierć została zaprowadzona Edyta Stein. Dwoje męczenników wyniesionych na ołtarze… Przychodzą mi na myśl słowa Jana Pawła, wypowiedziane w Oświęcimiu podczas pierwszej pielgrzymki do Ojczyzny: „Ile innych zwycięstw, podobnych do tych miało miejsce w tym obozie? Były one odniesione przez mężczyzn i kobiety różnych religii i światopoglądów a także przez niewierzących”.
My to wszystko dzisiaj przypominamy nie po to, żeby otwierać bolesne rany, żeby budzić uczucia nienawiści i pragnienie zemsty. My chcemy tym osobom hołd złożyć i uświadomić wszystkim, że te ponure wydarzenia mają być dla nas współczesnych przesłaniem nadziei i wołaniem o odpowiedzialność w budowaniu naszej historii. Dla nas Oświęcim jest ciągle aktualnym ostrzeżeniem. Niech nigdy więcej, w żadnym zakątku ziemi nie powtórzy się to, czego doświadczyli ci mężczyźni i te kobiety!.
Bracia i siostry. Miejsce na którym się znajdujemy nie jest jedynie miejscem historycznym. Jak uczył nas na tym miejscu papież Benedykt: przeszłość nigdy nie jest tylko przeszłością. Przeszłość nas dotyczy i pokazuje nam drogi po których iść nie wolno, a także te po których iść należy. Przeszłość tego miejsca przynagla nas także do modlitwy o pokój. W tej godzinie wszyscy uświadamiamy sobie konieczność zwrócenia się do Pana i błagania o wielki dar pokoju. Konieczne jest aby wzniosła się ku niebu prośba wszystkich ludzi dobrej woli a szczególnie tych, którzy podobnie jak my, są dumni z imienia uczniów Jezusa.
Na tym miejscu trzeba zrozumieć, że pokój musi się narodzić w sercu każdego mężczyzny i każdej kobiety, którzy w sposób wolny i ochotny przyjmują Bożą miłość. Jeżeli ludzkie serca będzie przepełniać nienawiść i zazdrość, niechęć i uprzedzenia to nie będzie mógł w nich zakiełkować ten tak delikatny kwiat. Trzeba więc oczyścić serca z przywiązania do grzechu ażeby w rodzinach, w społeczeństwach i na całym świecie mogło się rozprzestrzenić „królestwo sprawiedliwości, miłości i pokoju”, które Chrystus przyniósł na ziemię.
„Serce” w znaczeniu biblijnym jest najbardziej intymną głębią człowieka w jego relacji do dobra, do innych i do Boga. Nie chodzi o jego uczucia ale o jego sumienie, o przekonania, o sposób myślenia i o namiętności, które nim kierują. To właśnie poprzez serce człowiek jest wrażliwy na absolutną wartość dobra, na sprawiedliwość, na braterstwo i pokój. A zatem jeżeli Bóg w tobie mieszka, nie lękaj się; nie żyj więcej w niepokoju. Bożego pokoju doświadczysz także pośród życiowych utrapień.
My dzisiaj uczestnicząc w Eucharystii módlmy się o pokój słowami modlitwy Jana Pawła:
Boże naszych ojców
wielki i łaskawy
Panie pokoju i życia,
Ojcze wszystkich.
Twoi, zamysłem jest pokój a nie ucisk
potępiaj wojny
pokonaj dumę tych, którzy kierują się przemocą
Ty wysłałeś Twojego Syna Jezusa
aby głosił pokój bliskim i dalekim,
i zgromadził ludzi każdej rasy i każdego narodu
w jedną rodzinę.
Usłysz wołanie Twoich dzieci,
pokorną prośbę całej ludzkości.
Nigdy więcej wojny, spirali cierpienia i przemocy;
zagrożenia dla Twoich stworzeń
w niebie, na ziemi i na morzu.
W jedności z Maryją, Matką Jezusa,
jeszcze raz prosimy Cię:
przemawiaj do serc osób odpowiedzialnych za losy narodów,
zatrzymaj się logiką odwetu i zemsty,
Podpowiedz nowe rozwiązania w Twoim Duchu,
gesty hojne i honorowe,
przestrzenie dla dialogu i cierpliwego oczekiwania
Najbardziej owocne w szybkie zakończenie wojen.
Daj naszym czasom dni pokoju.
Nigdy więcej wojny. Amen.