W ramach rozpoczętego przed tygodniem cyklu środowych katechez o uczynkach miłosierdzia Ojciec Święty mówił dziś o dwóch z nich: „głodnych nakarmić” i „spragnionych napoić”. Zwrócił uwagę, że jedną z konsekwencji tak zwanego „dobrobytu” jest zamykanie się ludzi w sobie i niewrażliwość na potrzeby innych. Tymczasem trzeba zaakceptować pilne potrzeby naszych bliźnich, w tym te, które odnoszą się do głodu i pragnienia.
„Jak wielu jest dzisiaj głodnych! – powiedział Papież. – Ileż razy media informują nas o ludziach, którzy cierpią z powodu braku jedzenia i wody, z poważnymi następstwami zwłaszcza dla dzieci”. Franciszek przyznał, że pewne wiadomości, a zwłaszcza obrazy poruszają opinię publiczną i urządza się czasem kampanie pomocy pobudzające solidarność. Hojne darowizny przyczyniają się do łagodzenia wielu cierpień. „Ta forma miłosierdzia jest ważna, ale może nie angażuje nas bezpośrednio” – zauważył Ojciec Święty.
„Jednak kiedy idąc ulicą spotykamy kogoś potrzebującego, czy też biedak przychodzi i puka do naszych drzwi, jest to coś całkiem innego, bo nie jestem już przed jakiś obrazem, ale zostaję zaangażowany osobiście. Nie ma już żadnego dystansu między mną a nim czy nią i czuję, że to jest wyzwanie dla mnie. Ubóstwo abstrakcyjne nie rzuca nam bezpośrednio wyzwania, ale skłania nas do myślenia, do narzekania. Kiedy jednak widzimy ubóstwo w ciele jakiegoś mężczyzny, kobiety czy dziecka, to jest dla nas wyzwanie! Stąd to nasze przyzwyczajenie, by uciekać przed potrzebującymi, nie zbliżać się do nich, maskując trochę rzeczywistość potrzebujących z przyzwyczajenia, jakie jest w modzie, by się od tej rzeczywistości oddalić. Nie ma już żadnego dystansu między mną a biednym, kiedy go spotykam”.
Papież zapytał, jak reagujemy w takich przypadkach.
„Czy odwracam wzrok i idę dalej? Czy może zatrzymuję się, żeby pomówić i okazuję zainteresowanie jego stanem? A jeśli to robisz, zawsze znajdzie się ktoś, kto powie: «To wariat, bo rozmawia z ubogim!». Czy zatem szukam możliwości przyjęcia w jakiś sposób tego człowieka, czy też staram się jak najszybciej od niej uwolnić? Ale może prosi on jedynie o to, co konieczne: coś do jedzenie i do picia. Zastanówmy się chwilę: ile razy odmawiamy «Ojcze nasz», a przecież tak naprawdę nie zwracamy uwagi na te słowa: «Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj»”.
Franciszek podkreślił, że „doświadczenie głodu jest trudne”.
„Wiedzą coś o tym ci, którzy żyli w czasach wojny czy głodu. Jednak to doświadczenie powtarza się codziennie, współistniejąc z obfitością i marnotrawstwem. Stale aktualne są słowa apostoła Jakuba: «Jaki z tego pożytek, bracia moi, skoro ktoś będzie utrzymywał, że wierzy, a nie będzie spełniał uczynków? Czy [sama] wiara zdoła go zbawić? Jeśli na przykład brat lub siostra nie mają odzienia lub brak im codziennego chleba, a ktoś z was powie im: ‘Idźcie w pokoju, ogrzejcie się i najedzcie do syta!’, a nie dacie im tego, czego koniecznie potrzebują dla ciała, to na co się to przyda? Tak też i wiara, jeśli nie byłaby połączona z uczynkami, martwa jest sama w sobie» (2,14-17) – nie jest zdolna do uczynków, do miłosierdzia, do miłości. Zawsze jest ktoś, kto odczuwając głód i pragnienie potrzebuje właśnie mnie. Nie mogę tego zlecić nikomu innemu. Ten biedak potrzebuje mnie, mojej pomocy, mojego słowa, mojego zaangażowania. Wszyscy jesteśmy w to zaangażowani”.
Ojciec Święty przytoczył też ewangeliczny opis rozmnożenia chleba: „Jezus widząc tylu ludzi, którzy od wielu godzin szli za Nim, zapytał swoich uczniów: «Skąd kupimy chleba, aby oni się posilili» (J 6, 5). A uczniowie odpowiedzieli: „To niemożliwe, lepiej ich odpraw…». Ale Jezus mówi im: «Nie. Wy dajcie im jeść!» (por. Mk 6, 37). Bierze kilka chlebów i ryb, które mieli ze sobą, błogosławi je, łamie je i każe je podzielić dla wszystkich. Jest to dla nas bardzo ważna lekcja – dodał Papież. – Mówi nam, że to niewiele, co posiadamy, jeśli powierzymy je w ręce Jezusa i podzielimy z wiarą, staje się przeobfitym bogactwem”.
Franciszek zacytował też słowa swojego poprzednika Benedykta XVI z encykliki „Caritas in veritate”: „Dać jeść głodnym to imperatyw etyczny dla Kościoła powszechnego. […] Prawo do wyżywienia i do wody odgrywa ważną rolę w uzyskaniu innych praw. […] Dlatego jest rzeczą konieczną, aby dojrzewała solidarna świadomość, uznająca pożywienie i dostęp do wody za powszechne prawo wszystkich istot ludzkich, które nie dopuszcza różnic czy dyskryminacji” (n. 27).
ak/ rv