Na początku tego roku odkryjmy adorację jako wymóg wiary. Adorować to postawić Pana Boga w centrum, aby nie koncentrować się już na sobie, to nadać sprawom właściwy porządek, stawiając Boga na pierwszym miejscu – mówił Papież podczas Eucharystii sprawowanej w Bazylice Watykańskiej w uroczystość Objawienia Pańskiego.
W homilii Franciszek skupił się na postawie Trzech Króli, którzy idą za gwiazdą, by pokłonić się przed nowonarodzonym dzieckiem, a kiedy zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją, padli na twarz i oddali Mu pokłon. We włoskim tłumaczeniu Biblii, owo oddanie pokłonu zostało przetłumaczone jako adoracja i do tego wyrażenia odniósł się też Papież.
Podkreślił, że bez adoracji tracimy sens drogi życia chrześcijańskiego, które jest zmierzaniem ku Panu Bogu, a nie ku nam samym. Dzisiejsza Ewangelia ukazuje nam ludzi, którzy nie potrafili adorować. Są to król Herod, arcykapłani i uczeni w Piśmie. Przykład Heroda pokazuje, że kto nie adoruje Boga, zaczyna adorować samego siebie, wysługuje się Bogiem, zamiast Mu służyć. Arcykapłani natomiast i uczeni w Piśmie mają wiedzę. Potrafią powiedzieć, gdzie ma się narodzić Mesjasz. Wiedzą, gdzie maja iść, ale nie idą.
Boga poznajemy na kolanach
„W życiu chrześcijańskim nie wystarczy wiedzieć. Nie poznamy Boga, jeśli nie wyjdziemy poza samych siebie, jeśli Go nie spotkamy i nie będziemy Go adorować. Na niewiele lub na nic zdadzą się teologia i zdolności duszpasterskie, jeśli nie padniemy na kolana; jeśli nie czynimy tak, jak Mędrcy, którzy byli nie tylko mądrymi organizatorami podróży, ale byli w drodze i adorowali – mówił Papież. – Kiedy adorujemy, zdajemy sobie sprawę, że wiara nie sprowadza się do zestawu pięknych doktryn, lecz jest relacją z żywą Osobą, którą się kocha. Stając twarzą w twarz z Jezusem, poznajemy Jego oblicze. Adorując, odkrywamy, że życie chrześcijańskie to dzieje miłości z Bogiem, w których nie wystarczają dobre idee, ale trzeba postawić Go na pierwszym miejscu, tak jak to czyni ktoś zakochany z osobą, którą miłuje. Taki właśnie musi być Kościół, adorujący i zakochany w Jezusie, swoim Oblubieńcu.“
Franciszek zauważył, że adoracja, trwanie na kolanach przed Jezusem jest też antidotum na podziały w Kościele. Poprzez adorację dokonuje się wyzwolenie z największego niewolnictwa, uzależnienia od nas samych. Adorować to uznać pierwszeństwo Bożych planów, uznać swą przynależność do Boga.
Adorując pozwalamy Jezusowi nas przemieniać
„Adorować oznacza spotykać Jezusa bez listy próśb, a jedynie z tym jednym pragnieniem: aby z Nim przebywać. To odkrycie, że radość i pokój rosną wraz z uwielbieniem i dziękczynieniem. Kiedy adorujemy, pozwalamy Jezusowi nas uzdrawiać i przemieniać. Adorując dajemy Panu możliwość przemienienia nas Jego miłością, rozjaśnienia naszych ciemności, dania nam sił w słabości i odwagi w trudnych doświadczeniach. Adorować oznacza zmierzać ku temu, co najistotniejsze – mówił Ojciec Święty. – Adoracja jest «odtrutką», sposobem na uwolnienie się od wielu rzeczy bezużytecznych, od uzależnień, które znieczulają serce i zamraczają umysł. Adorując uczymy się bowiem odrzucania tego, czego nie należy czcić: bożka pieniądza, bożka konsumpcji, bożka przyjemności, bożka sukcesu, naszego ego ustanowionego bożkiem. Adorować, to umniejszać się w obliczu Najwyższego, aby przed Nim odkrywać, że wspaniałość życia nie polega na posiadaniu, ale na miłowaniu.“
Papież podkreślił, że cały Kościół musi zwracać więcej uwagi na potrzebę adorowania Pana Boga. Trzeba dbać, aby w naszym życiu i w naszych wspólnotach istniał na to odpowiedni czas i przestrzeń. Adoracja przemienia bowiem nasze życie.
Adorować tak jak Mędrcy
„Adorując postępujemy tak jak Mędrcy. Przynosimy Mu złoto, aby Mu powiedzieć, że nic nie jest cenniejsze niż On. Ofiarowujemy Mu kadzidło, by powiedzieć, że tylko wraz z Nim nasze życie wznosi się ku temu, co wysokie – mówił Papież. – Dajemy mu mirrę, którą namaszczano zranione i rozdarte ciała, aby obiecać Jezusowi, że pomożemy naszemu bliźniemu, spychanemu na margines i cierpiącemu, ponieważ tam jest Jezus.“
Za: Vatican News